Budzę się, ból gardła i zapchany nos. Pomyślałem sobie no ładnie, ale kawka i śniadanko w postaci krewetek a'la Mike ( przepis wkrótce zamieszczę na blogu ) i poczułem się lepiej.
Mówię do mojej lewej i prawej nóżki sprawdzimy dziś co tam z wami po tygodniu przerwy. Potem jeszcze zagadnąłem do układu oddechowego i serducha że i im się dziś dam wykazać... i w tym momencie mojej pogawędki wtrącił się układ trawienny... Hej Mike! Przestań się nad sobą rozczulać i dobrze Ci radzę zapier... do łazienki :)
Postanowiłem więc przeprowadzić rozpoznanie walką ( w wojsku nazywa się tak działania, przeważnie małych grup żołnierzy za liniami frontu w celu złapania jeńców, zdobycia informacji lub po prostu ściągnięcia na siebie ognia by rozpoznać sposób i czas rekcji przeciwnika, pozycje stanowisk ogniowych, siłę itp. niestety często ceną są straty wśród żołnierzy).
Pojechałem do Sierakowa na naszą ulubiona " górską" pelę z powrotem przez Łeżeczki. Czułem zmęczenie po wczorajszych 12 godzinach za kółkiem, ale i tak nogi podawały jak należy. Do Sierakowa dojechałem w 1:05h ze średnią 36km/h, no ale boczny wiatr nie przeszkadzał za bardzo. Podjazdy w kierunku Grobii i na punkt widokowy pod wiatr, w strefie 5b i 5c. Na górze bufet :)
Powrót z bocznym i czołowym. A propo telewizja kłamie! wczoraj w meteo mówili wiatr słaby i umiarkowany w Wielkopolsce południowy... wiało jak jasna cholera z południowego-wschodu, jedyne w czym się nie pomylili to stwierdzając że będzie wiatr!
Wszystkie podjazdy dzisiaj wykonywałem na wyścigowej kadencji w strefach 5. W Łężeczkach od samego dołu ogień na stojąco.
Z formy jestem zadowolony, choć przeziębienie pewnie wypacza trochę obserwacje. Nie robiłem testu, ale moim zdaniem tętno na progu przesunąłem o parę uderzeń w górę ( myślę ze to około 180 uderzeń:)
Myśl dnia: Prawdziwy mężczyzna jak mówi pełnemu pęcherzowi NIE to znaczy NIE!
3:08h
Hr avg 154, Hr max 185, dist 100km, asc 380m, spd avg 32.6km/h, kcal 2264, zmęczenie 8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz