Co prawda mam tydzień odpoczynku, ale z racji na mniejsze niż planowane obciążenie treningowe postanowiłem rozkręcić dzisiaj trochę nogi.
Wsiadając na rower byłem jeszcze na lekkim dopingu po wczorajszej imprezce u Kasi i Pio_trka.
Wiatr przy pasił i cały trening maiłem w plecy. Super sprawa... chociaż raz! Jechało się przyjemnie i szybko. Trening udany.
Wiatr przy pasił i cały trening maiłem w plecy. Super sprawa... chociaż raz! Jechało się przyjemnie i szybko. Trening udany.
2h 13min 57sec
Hr avg 155, Hr mas 183, dist 71.9km, spd avg 33.5km/h, cad avg 102, asc 135m, kcal 1623, zmęczenie 4
Z racji na fakt, że mam do podjęcia możliwe najważniejszą decyzję w dotychczasowym życiu
( niestety o szczegółach nie mogę na razie napisać ), cały trening starałem sobie odpowiedzieć na jedno pytanie:
( niestety o szczegółach nie mogę na razie napisać ), cały trening starałem sobie odpowiedzieć na jedno pytanie:
Gdyby gonili mnie Niemcy z psami to co bym zrobił ?
a) został na bezpiecznych i wygodnych pozycjach.
b) atakował wykorzystując całe doświadczenie wszelkie dostępne zasoby i umiejętności.
I wiecie co? Nie znalazłem odpowiedzi ...
Czuje się w tej chwili trochę jak Generał Patton stojący na czele swojej 3 Armii.
Z rewolwerami, z rękojeściami z kości słoniowej, spoczywającymi w kaburach z lornetką przy oczach.
Obserwujący ze wzgórza odziały wroga, zastanawiający sie czy wydać rozkaz do ataku...
Obserwujący ze wzgórza odziały wroga, zastanawiający sie czy wydać rozkaz do ataku...
Doktryna jaką stosował jest całkiem prosta: Atakować Atakować Atakować... narzucić takie tempo wrogowi by nie mógł zareagować, zmobilizować sie, przegrupować, obronić...
W sumie w dotychczasowym życiu taktyka ta przyniosłam mi wiele dobrego, czy rezygnować z niej...?
Ale z drugiej strony kto wie, czy przed nami nie znajduje się pole minowe ?
Czy wybierzesz a czy b zawsze będziesz żałował!
OdpowiedzUsuńGdyby zawsze zakładać że każdy wybór jest zły, to do niczego byśmy nie doszli.
OdpowiedzUsuńDecyzja nie należy do łatwych i trzeba zachować ostrożność.
Jednak kto się nie rozwija, ten się cofa...
Idąc do przodu zawsze zostawiamy coś za sobą.
"Drugie dziecko zostało odchowane i przyszła pora na trzecie.
Czy jednak drugie dziecko da sobie bez nas radę, bo nie mamy go komu powierzyć ?
Myślę że da sobie rade, bo w jego powstanie włożyliśmy nasze najlepsze umiejętności i niczego lepiej byśmy nie zrobili.
Tylko czy w dobie kryzysu trzecie dziecko to dobry pomysł ???
Sam już nie wiem, co doradzić ???