Z racji na "rejsowy" ( Rany Tomek jak mogłeś takiego słowa użyć? Przecież to nawet głupio brzmi! ) charakter dzisiejszego treningu miałem sporo czasu na obmyślenie strategii na Sobotę.
W swoich analizach wziąłem pod uwagę wiele różnych czynników, takich jak; długość a raczej krótkość trasy, charakterystykę trasy, ukształtowanie terenu, rodzaj podłoża, siłę i kierunek wiatru, ciśnienie atmosferyczne, florę i faunę okolic Chodzieży, skutki trzęsienia ziemi w Japonii, fazy księżyca oraz sytuacje ekonomiczną mieszkańców wschodniej Polski.
Po dokładnych analizach powyższych czynników stworzyłem precyzyjny i drobiazgowy plan na wyścig.
A wygląda on tak:
Od początku do końca w Trupa!
P.S.
...a gdyby gonili Was Niemcy z psami! To co byście zrobili?
1. Poddali się od razu bez walki ?
2. Walczyli wiedząc że i tak przegracie ?
Mam nadzieje że obrońca tytuły Mistrza Polski Samorządowców wybierze drugą odpowiedź... będzie ciekawiej bo w Sobotę zamierzam go urwać na 3km wyścigu !
1.
OdpowiedzUsuńJeżeli poddaję się baz walki to nie wierzę w wygraną czyli KAPITULUJĘ :)
2.
...ale jeżeli podejmuję walkę i wierzę w wygraną, a nie w porażkę czyli założenie pkt.2 jest błędne.
Bo jeśli nie wierzę w wygraną to obowiązuje pkt.1 ( Bo po co walczyć i ponosić straty ).
P.S.
Obrońca tytułu na pewno nie podda się bez walki, chyba że zdobył tytuł przez przypadek bo obsada była słaba!
Istnieją wtedy dwie możliwości;
1.
Obrońca tytułu czuje się mocny i lekceważy rywali lub liczy ponownie na słabą obsadę (wtedy jest DEBILEM !)
2.
Pretendent :) czuje się mocy i lekceważy obrońcę tytułu oraz nie dostrzega i pomija innych pretendentów !
Tezy mogą zawierać błąd logiczny, bo nie wiem czy PRETENDENT i OBROŃCA się znają ?
Czy PRETENDENT przeprowadził rozpoznanie rywala, bo jeśli tak to docenia go i nie jest pewny wygranej.
Wyścig w ogóle się nie odbędzie :)
NA PEWNO BĘDZIE CIEKAWIE !!!
JA TRZYMAM KCIUKI ZA PRETENDENTA :)
POWODZENIA !!!
"Sens ścigania nie leży w wygranej, ale w samej walce !"
Meta jest już wisieńką na torcie !
P.S.
... z tą jazdą od "początku w trupa byłbym ostrożny!
Zastosowałbym metodę staczającej się kuli.
Najpierw "powoli" (rozpoznanie rywali),a później zmasowany atak i ... :)
Wielki Moderatorze, Drogi Bracie, Nietuzinkowy Myślicielu.. Twoje tezy zawierają błędy logiczne i są nie prawdziwe. Twierdząc iż obrońca walcząc z świadomością przegranej popełnia błąd i generuje niepotrzebne straty zaprzeczasz Swojej wlanej tezie że " Sens ścigania nie leży w wygranej..." to po co się ścigać? po co trenować? po co inwestować w sprzęt?
OdpowiedzUsuńW trupa i tyle... Czyż nie dostrzegasz złożoności tego planu?
Jeżeli chodziło by tylko o wygraną to można by ścigać się samemu ze sobą. Poprawiając własne czasy i osiągnięcia.
OdpowiedzUsuńMoim zdanie cała frajda leży w walce ze sobą i swoimi słabościami oraz rywalami, a wynik jest tylko dopełnieniem.
Lepszy sprzęt jest potrzebny żeby walka była wyrównana, bo wszyscy równają ku górze :)
To samo tyczy się treningu, każdy chce być lepszy niż przed rokiem, bo nie wiadomo jakie postępy wykonali rywale.
Ale jeżeli jeździ się tylko by ścigać się sam ze sobą a reszta to tylko wisieńka na torcie to po jaką cholere przejmowac się postępami rywali... skoro ich nie ma!
OdpowiedzUsuń"..cała frajda leży w walce ze sobą i swoimi słabościami oraz rywalami"
OdpowiedzUsuńA jednak są rywale :)
Masz inne zdanie, akceptuję to. Kończę dysputę.