czwartek, 14 kwietnia 2011

Operacja "Szok i przerażenie" / Mike

Z racji na "rejsowy" ( Rany Tomek jak mogłeś takiego słowa użyć? Przecież to nawet głupio brzmi! ) charakter dzisiejszego treningu miałem sporo czasu na obmyślenie strategii na Sobotę.
W swoich analizach wziąłem pod uwagę wiele różnych czynników, takich jak; długość a raczej krótkość trasy, charakterystykę trasy, ukształtowanie terenu, rodzaj podłoża, siłę i kierunek wiatru, ciśnienie atmosferyczne, florę i faunę okolic Chodzieży, skutki trzęsienia ziemi w Japonii, fazy księżyca oraz sytuacje ekonomiczną mieszkańców wschodniej Polski.
Po dokładnych analizach powyższych czynników stworzyłem precyzyjny i drobiazgowy plan na wyścig.
A wygląda on tak:

Od początku do końca w Trupa!

P.S.
...a gdyby gonili Was Niemcy z psami! To co byście zrobili?

1. Poddali się od razu bez walki ?
2. Walczyli wiedząc że i tak przegracie ?

Mam nadzieje że obrońca tytuły Mistrza Polski Samorządowców wybierze drugą odpowiedź... będzie ciekawiej bo w Sobotę zamierzam go urwać na 3km wyścigu !

5 komentarzy:

  1. 1.
    Jeżeli poddaję się baz walki to nie wierzę w wygraną czyli KAPITULUJĘ :)

    2.
    ...ale jeżeli podejmuję walkę i wierzę w wygraną, a nie w porażkę czyli założenie pkt.2 jest błędne.
    Bo jeśli nie wierzę w wygraną to obowiązuje pkt.1 ( Bo po co walczyć i ponosić straty ).

    P.S.
    Obrońca tytułu na pewno nie podda się bez walki, chyba że zdobył tytuł przez przypadek bo obsada była słaba!

    Istnieją wtedy dwie możliwości;
    1.
    Obrońca tytułu czuje się mocny i lekceważy rywali lub liczy ponownie na słabą obsadę (wtedy jest DEBILEM !)
    2.
    Pretendent :) czuje się mocy i lekceważy obrońcę tytułu oraz nie dostrzega i pomija innych pretendentów !

    Tezy mogą zawierać błąd logiczny, bo nie wiem czy PRETENDENT i OBROŃCA się znają ?
    Czy PRETENDENT przeprowadził rozpoznanie rywala, bo jeśli tak to docenia go i nie jest pewny wygranej.
    Wyścig w ogóle się nie odbędzie :)

    NA PEWNO BĘDZIE CIEKAWIE !!!
    JA TRZYMAM KCIUKI ZA PRETENDENTA :)
    POWODZENIA !!!

    "Sens ścigania nie leży w wygranej, ale w samej walce !"

    Meta jest już wisieńką na torcie !

    P.S.
    ... z tą jazdą od "początku w trupa byłbym ostrożny!
    Zastosowałbym metodę staczającej się kuli.
    Najpierw "powoli" (rozpoznanie rywali),a później zmasowany atak i ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielki Moderatorze, Drogi Bracie, Nietuzinkowy Myślicielu.. Twoje tezy zawierają błędy logiczne i są nie prawdziwe. Twierdząc iż obrońca walcząc z świadomością przegranej popełnia błąd i generuje niepotrzebne straty zaprzeczasz Swojej wlanej tezie że " Sens ścigania nie leży w wygranej..." to po co się ścigać? po co trenować? po co inwestować w sprzęt?

    W trupa i tyle... Czyż nie dostrzegasz złożoności tego planu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli chodziło by tylko o wygraną to można by ścigać się samemu ze sobą. Poprawiając własne czasy i osiągnięcia.
    Moim zdanie cała frajda leży w walce ze sobą i swoimi słabościami oraz rywalami, a wynik jest tylko dopełnieniem.
    Lepszy sprzęt jest potrzebny żeby walka była wyrównana, bo wszyscy równają ku górze :)
    To samo tyczy się treningu, każdy chce być lepszy niż przed rokiem, bo nie wiadomo jakie postępy wykonali rywale.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale jeżeli jeździ się tylko by ścigać się sam ze sobą a reszta to tylko wisieńka na torcie to po jaką cholere przejmowac się postępami rywali... skoro ich nie ma!

    OdpowiedzUsuń
  5. "..cała frajda leży w walce ze sobą i swoimi słabościami oraz rywalami"

    A jednak są rywale :)

    Masz inne zdanie, akceptuję to. Kończę dysputę.

    OdpowiedzUsuń