sobota, 23 kwietnia 2011

Dzień 94 / Uszkodzony szybko-zamykacz / PIO_TREK

Po w miarę spokojnej służbie wskoczyłem na rower szosowy i wyruszyłem w drogę powrotną do domu.
Trasa miała przebiegać z Poznania przez Oborniki do Szamotuł, niestety zakończyła się kawałek za Złotnikami przy budowie północnej obwodnicy Poznania. Wszystko przez uszkodzony szybko-zamykacz :(

Uszkodzony szybko-zamykacz.
Trek 1000 na budowie obwodnicy Poznania.


Już od jakiegoś czasu przy rowerze szosowym miałem dość spory luz w tylnym kole i dopóki go nie ruszałem wszystko było ok. Ostatnio jednak coś mnie podkusiło i postanowiłem go zlikwidować. Jak pomyślałem, tak zrobiłem i przedwczoraj luz zlikwidowałem. Wczoraj "bez luzu" udało mi się dojechać do pracy i nic nie wskazywało na możliwość wystąpienia jakiejkolwiek usterki.
Jednak dzisiaj w czasie jazdy nakrętki kontrujące "same" się do ciągły blokując prawie całkowicie tylne koło i zrywając przy okazji szybko-zamykacz.
Na pomoc wezwałem wóz techniczny, czyli własną żonę w Fordzie Mondeo :) Trening  zakończyłem więc wracając samochodem do domu.

P.S.
Wczoraj wieczorem zadzwonił do mnie Gabor, który chciał pożyczyć narzędzia do demontażu kasety z tylnego koła roweru pana Tomka. Niestety takich narzędzi nie posiadam i zaproponowałem pożyczenie kompletu kół szosowych. Jak pokazuje dzisiejsza historia, dobrze że tego nie zrobiłem !!! Całe szczęście !!!
Znając rowerowe zapędy pana Tomka, mój samozamykacz strzeliłby mu akurat 200km od domu i byłby przez Piotrusia WIELKI KŁOPOT !!!
Gabor wrócił dzisiaj po narzędzia do Poznania i poradził sobie bez moich kół. Ja natomiast musiałem poprosić go o pomoc przy moim kole i o przywiezienie "nowego" szybko-zamykacza. Przed jego powrotem z Poznania, rozebrałem i wyczyściłem tylną piastę. W trakcie wykonywania tych czynności okazało się że rower ma już swoją historię ( 2004 r. ) i części są już bardzo zużyte, można je poskładać, ale w najbliższym czasie wymagają wymiany lub kupna nowych piast lub kół.
Z bardzo dużą pomocą Gabora, koło udało się poskładać i mam nadzieje że na razie jakoś mi posłuży dopóki czegoś nie wymyślę.
Będzie bardzo ciężko coś wymyślić, bo o doinwestowaniu roweru szosowego mogę zapomnieć !!!
Zbyt duże środki zainwestowałem ostatnio w "Mariana" i fundusze się wyczerpały :(
Inwestycja pt. "Odświeżenie roweru szosowego" musi poczekać do przyszłego roku.
Myślę że idąc śladami Mike-a, bardziej będzie opłacało się kupno roweru używanego ( np. z klubu )
To jednak osobny temat i bardzo odległa przyszłość.....

DZIĘKUJĘ BARDZO !!! KASIU I GABORZE ZA OKAZANĄ DZISIAJ POMOC, BEZ WAS NIE DAŁBYM SOBIE RADY !!!

W sumie pokonałem 17,04 km w czasie 45min ze średnią prędkością 22,63 km/h , z czego około 2 km pieszo :)
HR śr 128, HR max 145 , Spalone kalorie: 335 kcal
Temp; 21 °C , Wiatr ; 23 km/h

2 komentarze:

  1. Oczywiście fakt że jeździłeś przez pare ostatnich tygodni z mega luzem na conusach nie ma żadnego przełożenia na zmęczenie materiału i szybko zamykacza. Rok temu odpuściłeś serwisowanie górala zimą i teraz masz praktycznie każdą część w nim nową a tu powtórka z szosą... Kto wie może w tym szaleństwie jest jakaś metoda:)

    OdpowiedzUsuń
  2. 40 yrs old Structural Analysis Engineer Mordecai Nye, hailing from Erin enjoys watching movies like Chapayev and Driving. Took a trip to Old Towns of Djenné and drives a Ferrari 250 GT SWB California Spyder. mozesz sprobowac tutaj

    OdpowiedzUsuń