W związku ze zbliżajacymi się Świętami Wielkanocnymi, postanowiłem zrezygnować z treningów w dni świąteczne i przełożyć je na ten tydzień. Dlatego też w dniu dzisiejszym udałem się rowerem szosowym do pracy w Poznaniu. Nadal trwa tydzień regeneracji, więc w czasie jazdy starałem się utrzymywać tętno w strefie S1 ( 112-138 ). Nie było to łatwe bo jechałem z przeszkadzającym wiatrem i musiałem dojechać do pracy na kąkretną godzinę :) ( czyt. Strażak musi być punktualny! )
Trasa przebiegała przez;
Szamotuły - Kąsinowo - Pamiątkowo - Napachanie - Kiekrz - Strzeszynek - Poznań (ul.Wolnica 1)
P.S.
Odnosząc się do przyszłego posta Mike-a. Autobusów "na kolizyjnym" w okolicach Kiekrza nie spotkałem.
Może ten kierowca autobusu chciał sprzątnąć Mike-a, za to że nie zabrał kamery :)
|
Trek 1000 przed strażnicą. |
W sumie pokonałem 38,91 km w czasie 1h 15min ze średnią prędkością 31,10 km/h ,
HR śr 138, HR max 154 , Spalone kalorie: 883 kcal
Temp; 7 °C , Wiatr ; 14 km/h
Ten Wielki bidon głupio na fotkach wygląda.
OdpowiedzUsuńTo jest Mój bidon! :)
OdpowiedzUsuńI specjalnie, prowokacyjnie kupiłem litrowy :)
Ma za zadanie obniżyć środek ciężkości, umieszczony zbyt wysoko przez mój WIELKI ŁEB !
W ty celu zdjałem także z kasku daszek :)
P.S.
Zreszta na 40km, mniejszy bidon by nie wystarczył :)
2 bidony?
OdpowiedzUsuńDwa bidony biorę na maratony,
OdpowiedzUsuńjeden "niosę" na szosę ;)