Wczoraj z rana zabraliśmy się z Tomkiem i Pio_trkiem za naprawą kajaka Taty który uszkodziliśmy na naszej Październikowej wyprawie. Bardzo chciałbym podziękować PIO_TRKOWI za pomoc, poświęcił całe dopołudnia mimo że to nie On zepsuł kajaczek. Tym bardziej należy to docenić bo jak wszyscy wiemy PIO_TREK nie dysponuje nadmiarem wolnego czasu :)
Naprawa wyszła super, jest lepiej niż przed uszkodzeniem, ster działa prawidłowo, pozostaje tylko odmalować kajak. Prace naprawcze przebiegały w miłej i przyjacielskiej atmosferze. To znaczy PIO_TREK z Tomkiem cały czas sobie ze mną jechali i docinali mi na każdym kroku. A Mike to... , a Mike tamto.. ,
a Mike nie wziął kamery... Zastanawiające jest tylko to że jak są w pojedynkę to jakoś pokornieją...
No ale to ich problem :)
Dzięki chłopaki za super zabawę przy naprawie.
Po obiedzie udałem się na trening. W planie były ćwiczenia P1. Szosa na północ od Wronek nadaje się do tego wyśmienicie. W większości równy asfalt, las, mały ruch... Udałem się wiec tam na rowerze szosowym. W sumie wykonałem 8 serii po 5 powtórzeń ( sprintów ) każda. 50 sekund odpoczynku pomiędzy powtórzeniami i 5 minut przerwy pomiędzy seriami.
Noga ładnie kręciła, jest progres jeżeli chodzi o moc. Ostatnio jak wykonywałem te ćwiczenia rozkręcałem się do 45km/h, wczoraj bez problemu do 50km/h i to pod wiatr. Więc jest ok.
Lubię ćwiczenia P1 szybko czas ucieka... W ogóle wczorajszy dzień był cudowny, jechało się bardzo dobrze, pogoda wyśmienita urokliwa trasa to po prostu pełen wypas.
W drodze powrotnej bufet na przejeździe kolejowym we Wronkach i pod wiatr do Szamo ( ani mi się waż Wielki Moderatorze! ). W Szamotułach rozjazd...
Hr avg 141, Hr max 164, dist 104km, spd avg 32.84km/h, asc 100, kcal 2000, zmęczenie 6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz