niedziela, 15 maja 2011

Zaległości / Mike

Dawno nic nie wrzuciłem na bloga ... z powodu dużej intensywności zajęć w ostatnich dniach.
Czas to nadrobić.

W Czwartek z rana ( 6:30 ) wskoczyłem na rower szosowy i udałem się na szkolenie służbowe do Mierzęcina.
Pogoda była wyśmienita, słoneczko przyjemnie grzało, no i trasa przebiegała przez piękne okolice. Pojechałem przez Sieraków, Drezdenko i Dobiegniew do Mierzęcina.


Noga jakaś taka dziwna była. Nie czułem żeby podawała, ale prędkość w sumie przyzwoitą utrzymywałem.
Cały trening zastanawiałem się jak do cholery wieje wiatr. I na 6km przed celem podróży dowiedziałem się że... miałem cały czas wiatr w twarz :)
Dobra wracając do trasy. Odcinek na północ od Warty pomiędzy Sierakowem a Międzychodem to po prostu piękno przyrody, cudowne krajobrazy i dziurawy asfalt, i od groma meszek ...

Bufecik
W Drezdenku ciąłem się z "Szefem wszystkich Szefów"... On w Toyocie Avensis, a ja na moim sprzęcie.
I zgadnijcie kto wygrał i jaką minę miał ten drugi ?
Zobaczyć ją bezcenne :)


Ostatni odcinek zawierał trochę podjazdów a właściwie jak się na drugi dzień okazało gdy zobaczyłem ten odcinek z auta to było cały czas pod góre. Fajnie co nie?

W sumie pokonałem 113km w 3:20min ze średnia prędkością ponad 33km/h

1 komentarz:

  1. Gratuluję! Super średnia prędkość, przy jeździe pod wiatr!
    To zapowiadało dobry wynik w Sulechowie :)

    OdpowiedzUsuń