Wsiadając na rower czułem jeszcze zmęczenie w nogach ale że miałem z początku wiatr w plecy jakoś się jechało. Po drodze jeszcze w Szamo spotkałem Pio_trka wracającego ze swojego treningu.
Jadę tak sobie z wiaterkiem i piękno tej chwili zakłócił dzwoniący telefon, nie odbieram i jadę dalej, ale znowu dzwoni i znowu... musiało się coś stać w pracy myślę sobie.
No i się nie pomyliłem... załoga złapała dziś dwie złodziejki podkradające sianko z szafek, tak
wiec tym razem te Panie opuszczały nasz obiekt w asyście Policji :)
Do Wronek z wiatrem w plecy, ale po piachu. Po drodze spotkałem ludzi z kijkami do Nordic Walking. Specjalnie pisze z kijkami... to co oni z nimi robili, bardziej przypominało zbieranie papierków z trawnika w parku, niż prawidłowy ruch Nordic Walking. Pomyślałem sobie rany ludzie po co wy to robicie?
Jak się już za coś bierzecie, to róbcie to pożądnie do jasnej cholery !
We Wronkach za rondem zjechałem w kierunku dostrzegalni... jak pisałem wszystko zryte i wycięte, wiec nie było czego kręcić. Pojechałem dalej przez Smolnice i wzdłuż Warty do Obrzycka.
Przy okazji spotkałem Pawia... kurcze ale spieprzał :), i wykonałem parę tempówek interwałowych. Uwieczniłem je kamerą czego efekt możecie obejrzeć poniżej.
Z Obrzycka chciałem wrócić tradycyjną trasą. Tylko że jak się okazało, ta trasa już nie istnieje!
Bo i tu wycinka... droga która do tej pory i tak była piaszczysta i dziurawa w tej chwili przypomina zaporę przeciw czołgową. Zjechałem więc nad Samę i wracałem łąkami w kierunku Szamo.
Sama w okolicach Kobylnik |
W Szamotułach rozjazd i znowu spotkałem Pio_trka tym razem z Kasią i w aucie.
Wykonaliśmy mały pojedynek sprinterski pod Kryta Pływalnią :)
Hr avg 135, Hr max 176, dist 59.9km, spd avg 26.2km/h, cad avg 97, asc 155m, kcal 1438, zmęczenie 7
Myśl dnia: To nie prawda że Pawie nie potrafią latać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz