W niedziele miało padać więc zapowiadał się długi ciężki trening w deszczu. Na całe szczęście prognozy się nie sprawdziły i zamiast deszczu świeciło słońce… no i wiał wiatr.
Wczoraj wiało naprawdę mocno w porywach 44km/h! W planie miałem to co Pio_Trek ostatnio czyli interwałowe podjazdy na stojąco ( F3 ).
Biorąc poprawkę na wiatr wyruszyłem na zachód w kierunku Sierakowa. Przez pierwsze 1.5h treningu jechałem pod wiatr który jak już wspomniałem był wczoraj huraganowy. Opór był tak duży jakbym przez te 90min jechał pod górę. W sumie dobry trening i to w płaskiej Wielkopolsce:)
Wracając do zaplanowanych ćwiczeń, nie tylko kierunek wiatru decydował o doborze trasy, po drodze do Sierakowa znajduje się kilkanaście kilkuset metrowych podjazdów o średnim nachyleniu. Przed każdym podjazdem zrzucałem na twardsze przełożenie i cały podjazd pokonywałem na stojąco, pilnując równego tempa i prawidłowego rytmu.
Nie musze chyba wspominać ze wiatr wcale nie pomagał… po 1.5h jazdy zrobiłem sobie krótki postój i bufet po czym już z wiatrem w plecy wykonałem kolejne 1.5h treningu.
Trening był bardzo wyczerpujący, w sumie wykonałem 21 podjazdów ostatni już na ulicach Szamotuł. Cieszę się że zaplanowane ćwiczenia udało się wykonać, pomimo zmęczenia trening zaliczam do tych przyjemnych!
02:51:34
Hr avg 141, Hr max 170, dist 75km, spd avg 27.8km/h, asc 235m, kcal 2133, zmęczenie 9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz