Dziś w planie regeneracja. Wykonałem trening na rowerze MTB, spokojna jazda w 1 strefie, choć trudno nazwać ja spokojną bo dzisiejszy wiatr był chyba najmocniejszy w tym sezonie. Bez kitu wiało naprawdę mocno w okolicach 40km/h, momentami jak zacinał z boku trudno było się na rowerze utrzymać!
Po drodze wjechałem wprost w środek stada młodych jeleni. Były dosłownie wszędzie z prawej, z lewej, z przodu i z tyłu. I w dodatku ruszyły ze spokojem w tym samym kierunku co ja. Przez te kilkanaście sekund byłem członkiem tego stada. Niesamowite przeżycie, moment jedności człowieka z zwierzęciem:)
Po około godzinie jazdy skręciłem w kierunku powrotnym i od tego momentu wiatr zaczął pomagać.
Samopoczucie dobre, lekkie zmęczenie mięśni po wczorajszych testach ale ogólnie przyzwoicie.
Na koniec kilkunastu minutowa runda po Szamotułach.
01:58:23
Hr avg 126, Hr max 149, dist 46km, spd avg 25.5km/h, kcal 1142, zmęczenie 3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz