Dzisiejszy trening wykonaliśmy z Pio_Trkiem razem. Była to dziewicza jazda na Pio_trka nowym sprzęcie. Wyglądał i zachowywał się jak dziecko które dostało właśnie rower na komunie. Oczywiście noga mu tak podawała że ledwo udawało mi się za nim nadążyć. Ja po wczorajszych wyjazdowych baletach czułem się jakoś tak inaczej… no źle się czułem!
Początek to jazda pod wiatr na zblokowanym przełożeniu ( S3 ), by trochę odpocząć wychodziliśmy na zmiany.
Po 30 minutach jazdy wykonaliśmy 10 minut rozjazdu a następnie 3 serie po 5 sprintów każda z 5 minutami odpoczynku pomiędzy seriami. W trakcie jednego z ostatnich powtórzeń usłyszałem trzask w tylnym kole, jak się później okazało pękła szprycha. Na szczęście koło się nie rozcentrowało całkowicie co umożliwiło dokończenie trening.
Końcowa faza to spokojna jazda w 1 strefie z wiatrem raczej pomagającym.
Miło było obserwować rozpromienionego Pio_Trka, momentami był tak pochłonięty obserwowanie swojego nowego nabytku że zapominał o moim istnieniu.
Reasumując. Nie czułem się dziś dobrze, tętno miałem zawyżone i z trudem utrzymywałem Brata koło, na szosie zawsze był mocny a teraz… już się boje! Mimo złego samopoczucia trening wykonany w 100%. A ta dzisiejsza pogoda… po prostu bajeczna nie chciało się z rowery zsiadać:)
02:24:55
Hr avg 137, Hr max 174, dist 69km, spd avg 29,35km/h, asc 155, kcal 1706, zmęczenie 6
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiałem dziś to samo co poruszył autor w akapicie 4. Jadąc za Swatami, tętno skoczyło wysoko do góry, ale co tam, okazało się, że miałem przebitą oponę, z tyłu w szosie.... nie jest źle ! :D
OdpowiedzUsuńNiech Moc będzie z Nami:)
OdpowiedzUsuńJak "zmęczeni" ludzie ukręcają szprychy to co będzie później jak będą wypoczęci :) Nie wspomnę o tych co dla utrudnienia bez powietrza jeżdżą :) Ach te nowe metody treningowe "NTK" :)
OdpowiedzUsuń