sobota, 3 marca 2012

Dzień 57 / "Dziewiczy rejs" / PIO_TREK

Dzisiaj wybrałem się po raz kolejny wspólnie z Mike-m na trening. Jednak dzisiejszy trening był wyjątkowy

Po pierwsze ze względu na pogodę, która była dzisiaj po raz pierwszy w tym roku, taka jakaś wiosenna. Niosąca nadzieje na lepsze jutro :)

Po drugie, dlatego że po raz pierwszy jechałem na "Erwinie" czyli "nowym" Treku 2000, który w porównaniu ze starym Trekiem 1000 wypadł po prostu rewelacyjnie :)

Nie żebym od razu "skasował" Trek-a 1000, bo zawsze będę go darzył olbrzymim sentymentem.

To na nim stawiałem pierwsze "poważne" kolarskie kroki ...
Uczyłem się jeździć we wpinanych butach zaliczając pierwsze gleby i drobne wypadki. To na nim pokonałem pierwszą "100", zaliczyłem na raz trasę Szamotuły-Licheń itp. Wspomnień jest wiele i nigdy ich nie zapomnę! O dzisiaj Trek 1000 będzie pełnił rolę "zimówki". A w przyszłości stanie się być może pięknym singiel-speedem. Kto wie?

Teraz przyszła jednak pora na Trek-a 2000, który jest dla mnie jakby skokiem cywilizacyjnym.
W porównaniu ze starym jest lżejszy, sztywniejszy a przez to bardziej narowisty i szybszy. Rozpędzenie go to czysta przyjemność i wielka frajda :)

Mieliśmy wykonać dzisiaj z Mike-m, ćwiczenie S3 - zablokowane przełożenie, jednak trener postanowił zmienić plany i przystąpiliśmy do wykonania ćwiczenia P1 a więc sprintów

Dla mnie nie miało to jednak najmniejszego znaczenia, ponieważ przy dzisiejszej pogodzie, jadąc na nowym rowerze mogłem przejechać nawet całe Tour de France :)

Wszystko co trener zaplanował wykonaliśmy w 100% z wielka przyjemnością.
Choć przyjemność bardziej dotyczyła mojej osoby, niż Mike-a który był trochę "zmęczony", ale mimo wszystko także wykonał wszystko co miał do zrobienia.

Ślad treningu;
http://www.sports-tracker.com/#/workout/Piotrek19754/1fumc5msu2cn0ohu

W sumie pokonałem 64,90km w czasie 2h 11min 16sek ze średnią prędkością 29,8 km/h
HR śr. 130 , HR max. 164. Spalone kalorie; 1634 kcal , Przewyższenie; 205m
Temp. śr. 9 st. C

2 komentarze: