wtorek, 27 marca 2012

Siła Ducha i Umysłu... / Mike

Po wczoraszym popołudniowo-późnonocnym świętowaniu 2 narodziń mojej Siostrzyczki nie czułem się za bardzo bojowo…
Pomimo tego po tygodniu regeneracji postanowiłem sprawdzić jak tam „noga” i wykonałem test w terenie. W planie miałem M4 ale lekko zmodyfikowałem to ćwiczenie wykonując wspomniany test po pętli w terenie. W tym celu pojechałem do Stobnicka na pętle interwałową która wyznaczyłem w zeszłym sezonie.

Niestety przez działalność leśników końcówka przestała istnieć, ale wiem ze ten odcinek jeździłem w 3 minuty i też tyle odjąłem od czasu do pobicia…

Noga podawał dziś że hej, już na dojeździe pod silny wiatr czułem moc i siłę, „wiaterek” wcale mi nie przeszkadzałJ

Gdy byłem już porządnie rozgrzany rozpocząłem ćwiczenie. Jechałem jak na początku wyścigu czyli na maksa i w trupa. Tętno w 4 i 5 strefie, cały czas na bólu. Myślałem tylko o jednym, o dokręcaniu gdzie się tylko da. Dawno nie jeździłem z takimi prędkościami po lesie więc musiałem troszkę popracować nad rytmem. Po kilku minutach było już przyzwoicie. Koniec pętli wiódł pod wiatr i w trudnym  „wyhamowującym” terenie, nie ukrywam że pętle kończyłem solidnie „podcięty” i „wyjechany”, na wysokim tętnie.

No ale wynik mnie samego zaskoczył. Po kalkulacjach związanych z skróceniem zeszłorocznej wersji pętli okazało się że poprawiłem lipcowy ( sezon w pełni ) wynik o 1 minute a nie mamy jeszcze kwietniaJ Jak dla mnie super!!!

Nie mówię ze jestem w startowej formie parę elementów musze jeszcze znacząco poprawić ale jest potencjał. Teraz należy go oszlifować, lekko wykalibrować i może być naprawdę fajnieJ

Dane z testu:

Hr avg 169, Hr max 180, dist 9km, czas 19:26:05 NOWY REKORD

Po teście wykonałem 20 minutowy rozjazd, oczywiście w 1 strefie, a następnie kolejną 20 minutową tempówkę na progu. Na koniec kilkanaście minut spokojnego pedałowanie.
Droga ku zakwaszeniu...


W sumie wykonałem 40 minut jazdy na progu, całkiem sporo jak na pierwsze ćwiczenie tego rodzaju. Jestem zmęczony ale nie „zajechany” jak koń po westernie:)

Niestety powrót w teren uświadomił mi jak wiele piachu mamy w okolicy. Niby początek wiosny dopiero parę ładnych ciepłych dni a w lesie, plaża….:(

A i jeszcze jedna rzecz, na ostatnim treningu musiałem zgubić czytnik kadencji… i znowu wydatkiL

02:00:38

Hr avg 146, Hr max 180, dist 51.7km, spd avg 27km/h, asc 125m, kcal 1602, zmęczenie 5

Dedykacja  Dnia:

Agnieszka pokazałaś że jesteś twarda że siłą woli i umysłu można osiągnąć niesamowite rzeczy. Pokonałaś chorobę! Jesteś jak Lance…, co ja pieprze, On jest jak TY!

Dla mnie jesteś bohaterką, inspiracją i motywacją. KOCHAM CIĘ SIOSTRZYCZKOJ


2 komentarze:

  1. Tak jest Michał! Agnieszka jest bardzo silną dziewczyną, od półtora roku ja byłem kilka krotnie chory(Przeziębienie) i ona nigdy nie miała żadnego. Wiec ona jest silna, zdrowa, i piękna już na zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkie Brawa dla Agnieszki !!! Hart ducha i zawzięcie macie w genach !!
    PEŁEN PODZIW !!!

    OdpowiedzUsuń