PIO_TREK jak przystało na człowieka z Ruterem wi-fi w głowie, wyszukał w necie informacje o otwarciu oznakowanej trasy XC nieopodal Pniew.
Blisko Szamotuł, ciekawa inicjatywa więc myślę fajnie by było ją sprawdzić. Pisze do Braciszka z pytaniem kiedy jedziemy ją rozdziewiczyć. Dodatkowo na stronie twórców trasy pojawił się obecny rekord przejazdu. Więc założyliśmy że należy go delikatnie zmodyfikować… w dół oczywiście :)
Dlaczego o tym wszystkim pisze? A no dlatego że wczoraj postanowiliśmy zrealizować nasze zamierzenia.
Z racji na fakt iż pomysłodawcą był Pio_trek to jemu przypadła tym razem rola organizatora i przewodnika całej wycieczki. Dla pewności wziąłem ze sobą kompas i krzesiwo… żartuję oczywiście!
W pełni ufam Pio_trkowi więc nawet jak by mnie do piekła wywiózł byłbym z tego rad i nieźle byśmy się pewnie bawili …
Trasę opisał Braciszek w swoim wpisie więc nie będę się rozwodził na ten temat.
Ok wskakuje na rower, krótka „Lanserska” runda po Szamotułach i po Pio_trka.
Ruszamy Pio_trek dyktował tempo więc jechaliśmy całkiem szybko. Trasa wiodła równymi, wilgotnymi drogami więc trzymaliśmy stabilne tempo. Rozmawiają w między czasie o tragedii w Norwegii. Dodatkowo Braciszek próbował mnie wyprowadzić z równowagi prowokacyjnymi wypowiedziami, ale mu się to nie udało bo tego dnia humor miałem wyśmienity i mózgownica sprawnie trybiła :)
Po 49km dotarliśmy do celu. Odnalezienie pętli XC nie sprawiło żadnych problemów. Pierwszą rundę potraktowaliśmy zapoznawczo więc jechaliśmy normalnym tempem. W jednym miejscu musieliśmy trosze pokombinować jak jechać bo ktoś zerwał taśmę… Ale mimo to udało się osiągnąć czas okrążenia wynoszący 9:35. Rekord podany na stronie twórców trasy to 9:15. Czyli jest jak najbardziej do poprawienia. Ruszamy wiec na druga pętle. Tym razem jedziemy w tempie wyścigowym. Trasa nie jest jakoś szczególnie wymagająca ( poza jednym podjazdem ) więc noga bez problemów kręci…
Z jazd techniczny po „garbach” zakręt w lewo i normalna szeroka szybka droga w dół. Dokręcam więc, w końcu jedziemy po rekord, w momencie gdy w czasie obrotu lewy pedał znajdował się w dolnej pozycji uderzyłem nim w schowany w trawie pieniek.
Potem nastąpił lot i konkretne przyziemienie… Uderzyłem w glebę naprawdę mocno ( dowodem niech będzie fakt iż w okularach zostało tylko jedno szkło, reszta rozleciała się po całym lesie ), ale udało mi się zobaczyć jeszcze przelatujący nade mną rower. Myślę sobie no fajnie jeszcze sprzętem w ryj dostane, ale rowerek poleciał sobie dalej i lądował kilka metrów za mną ( po drodze gubiąc bidony, i zginając kierę ).
Lekko ogłuszony wstaje i sprawdzam co tam. Stoję na nogach, macham rękoma wiec chyba nie połamany… W miedzy czasie dojechał Pio_Trek, pyta czy ok… no chyba tak. Pozbieraliśmy sprzęt i z mocnym postanowieniem pobicia jednak czasu przejazdu ruszyliśmy na kolejne okrążenie.
Niestety coś przerzutka zaczęła skakać więc nie chciałem dodatkowo ryzykować uszkodzenia ( nie taniej przecież części ) i podjęliśmy decyzje o powrocie do domu. Ale jeszcze tam wrócimy… i nie ma lipy! Czas zostanie poprawiony!
Na powrocie z racji na przeszkadzający wiatr weszliśmy na zmiany. Trzymaliśmy 36-38km/h a na ostatnich 2 kilometrach 40km/h. Tętno w 3 i 4 strefie. Fajnie się współpracowało. PIO_TREK nareszcie przestał szarpać na zmianach i rotacja następowała płynnie. Jednym słowem dobra drużynowa robota!
Kiedyś ktoś bardzo mądry powiedział że szufladkuje ludzi…
Więc na zbicie tej tezy pochwale ekipę w Be Em Ce ( chyba seria 5 ale w wersji kwadrat, to wiem na pewno ! wiec dodatkowe 20 punktów Honoru ), która w Gałowie ( jadąc już jakiś czas za nami ) pokazała znak OK by oddać nam szacun za niezłą prędkość. Dzięki za to Chłopaki :)
PIO_TREK po raz kolejny udowodnił że jesz bardzo zdeterminowany i potrafi jechać mocno i w trupa. Uwierzcie widziałem to w jego oczach po ostatniej zmianie jaką dał… Jego oczy w tej chwili wyrażały całkowite wyczerpanie, szał, wspomnianą determinacje i sportową złość ale 37km/h pod wiatr jechał.
Wielki Szacunek Mój Mistrzu !!!! Imponująca Robota !!!!
2h 35min 00sek
Hr avg 148, Hr max 187, dist 78.3, spd avg 29.9km/h, cad avg 94, asc 185m, kcal 1949, zmęczenie 6
Myśl dnia: Nie ważne jak lądujesz... ważne że wylądowałeś!
widziałam, kibicuję, podziwiam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do Pniew częściej Panowie:)
Również pozdrawiamy. Trasa ciekawa, kibiców w Pniewach jak widac już mamy więc i my raz po raz się tam zjawimy:)
OdpowiedzUsuń