sobota, 23 lipca 2011

Dzień 147 / Trening z ruchem wahadłowym / PIO_TREK

Po wczorajszej jeździe w terenie, dzisiaj postanowiłem wyskoczyć na szosę. Już dawno miałem w planach Czarnków, jednak brzydka pogoda zmusiła mnie do zmiany planów.

Dziś od rana było pochmurno, ale ja postanowiłem jednak zaryzykować. Ubrałem kurtkę przeciw deszczową, wskoczyłem na na rower szosowy i ruszyłem na trasę. Zaplanowałem sobie na dzisiaj powtórzenia "długich" podjazdów. O ile około dwu kilometrowy podjazd można nazwać długim. Niestety dłuższy podjazd w okolicy trudno znaleźć

Do Lubasza starałem się jechać spokojnie, ale na wyższej niż zwykle kadencji. Trasa standardowo prowadziła przez Obrzycko, Klempicz i Bończę. Gdy dojechałem do Lubasza rozpocząłem pierwszy podjazd do szczytu przed wsią Dębe. Następnie zjechałem do Czarnkowa. Podczas zjazdu okazało się jednak że na podjeździe, który chcę powtarzać zorganizowano ruch wahadłowy ze sygnalizacją świetlną i to na pasie po którym miałem podjeżdżać :(
Coś ostatnio nie mam szczęścia do tras treningowych. Wczoraj przeszkodziła "rwąca rzeka" a dziś ruch wahadłowy.
Nie załamałem się jednak tym faktem i zjechałem do końca zjazdu do Czarnkowa. Tam zawróciłem i rozpocząłem pierwszy podjazd, licząc na to że podczas jego pokonywania trafię akurat na zielone światło.
Tak się jednak nie stało i w połowie podjazdu zatrzymało mnie czerwone światło. Chwile później ruszyłem dalej i po pokonaniu szczytu zjechałem do Lubasza. W czasie zjazdu zmieniłem plany i postanowiłem do powtórzeń podjazdu wykorzystując podjazd od Lubasza do szczytu przed wsią Dębe ( słupek z cyfrą 0 ), następnie za nim zjeżdżałem z powrotem do Lubasza. Później powtórzyłem ten podjazd pięć razy co z poprzednimi dwoma dało siedem powtórzeń. Niestety przy rowerze szosowym nie mam czujnika prędkości, wiec długość "lap-u" ustalana jest czasem.

Czasy podjazdów przedstawiają się następująco;
1. Lubasz - Dębe      , 4min 18sek , HR max 164 , HR śr 160, zjazd 5min 26sek HR śr 139
2. Czarnków - Dębe , 6min 15sek , HR max 167 , HR śr 151, zjazd 7min 36sek HR śr 142
3. Lubasz - Dębe      , 4min 18sek , HR max 164 , HR śr 157, zjazd 4min 54sek HR śr 140
4. Lubasz - Dębe      , 4min 10sek , HR max 164 , HR śr 158, zjazd 5min 00sek HR śr 140
5. Lubasz - Dębe      , 3min 15sek? HR max 166 , HR śr 157, zjazd 4min 52sek HR śr 142
6. Lubasz - Dębe      , 4min 18sek , HR max 165 , HR śr 160, zjazd 4min 46sek HR śr 142
7. Lubasz - Dębe      , 4min 26sek , HR max 170 , HR śr 162, zjazd 4min 36sek HR śr 135

Ostatni podjazd wykonałem na stojąco, a po nim zjechałem do Lubasza i zatrzymałem się przy sklepie na "zapracowany" bufet. Przy okazji spotkałem kolegów Whiskasa i Borysa, zamieniając z nimi kilka zdań.

Po bufecie ruszyłem w drogę powrotną do Szamotuł. "Na powrocie" starałem się jechać szybko, ale na miękkich przełożeniach, żeby nie podcinać jeszcze bardziej nóg po podjazdach.
Na ostatniej prostej w Szamotułach wykonałem jeszcze długi sprint i rozpocząłem piętnastominutowy rozjazd po ulicach Grodu Halszki.

Trening bardzo długi ale bardzo udany i satysfakcjonujący :) Obyło się bez deszczu i innych niespodzianek.
Pomimo tylu podjazdów i silnego wiatru udało się uzyskać nie złą prędkość średnią.

P.S.
W czasie całego treningu mijało mnie bardzo dużo samochodów z różnymi rowerami na dachach.
Cała POLSKA na rowery !!! Oby tak dalej :)

W sumie pokonałem 102,75 km w czasie 3h 17min 45sek ze średnią prędkością 31,17 km/h
HR śr 149 , HR max 170 , Spalone kalorie: 3045 kcal
Temp; 18 °C , Wiatr: płd.-zach. o prędkości 32 km/h

1 komentarz: