W czwartkowe popołudnie umówiliśmy się z Mike-m, by wykonać wspólnie trening na rowerach szosowych. Choć niebo zasnute było chmurami, to ubrałem się "na krótko", bo temperatura powietrza na to pozwalała.
Ruszyliśmy o godzinie 16.00 i skierowaliśmy się z Szamotuł przez Ostroróg, Binino, Nojewo, Białokosz, i dojechaliśmy do Łężeczek. Pierwszą część trasy przejechaliśmy pod wiatr lub z wiatrem przeszkadzającym, a w międzyczasie parę razy złapał nas deszcz. Deszcz nam jednak nie straszny i jedziemy dalej :)
Łężeczki tym razem wyjątkowo pokonujemy od drugiej strony i zjeżdżamy w dół, przyjmując pozycje super-aerodynamiczną. Tak jak zawodowcy na TdF :)
Kolejne kilometry to podróż przez Łężce, Lutomek do głównego celu naszego dzisiejszego treningu, czyli punktu widokowego w Grobii. Zaplanował na dzisiaj powtórzenia podjazdów, jednak każdy z nas wykonywał je inaczej. Ja wykonałem siedem powtórzeń 1,6 kilometrowego podjazdu, po których od razu następował zjazd. Czasy przejazdu poszczególnych podjazdów wraz z rozjazdami na zjeździe;
1. Podjazd , 3min 15sek , HR max 167 , HR śr 156, zjazd 2min 50sek HR śr 132
2. Podjazd , 3min 19sek , HR max 166 , HR śr 153, zjazd 2min 46sek HR śr 135
3. Podjazd , 3min 18sek , HR max 168 , HR śr 153, zjazd 2min 42sek HR śr 134
4. Podjazd , 3min 18sek , HR max 170 , HR śr 152, zjazd 2min 47sek HR śr 134
5. Podjazd , 3min 23sek , HR max 167 , HR śr 152, zjazd 2min 49sek HR śr 136
6. Podjazd , 3min 25sek , HR max 167 , HR śr 150, zjazd 3min 21sek HR śr 134
7. Podjazd , 3min 19sek , HR max 173 , HR śr 157, zjazd 5min 02sek HR śr 127
Ostatni podjazd pokonałem na "stojąco" i na twardszym przełożeniu niż poprzednie podjazdy. Nogi na końcu trochę piekły.
Po ostatnim powtórzeniu zatrzymałem się przy punkcie widokowym, gdzie czekał na mnie Mike i urządziliśmy sobie pięciominutowy bufet. Następnie ponownie wskoczyliśmy na nasze rumaki i ruszyliśmy z powrotem do domu.
Najpierw zjazd, podjazd, zjazd i dojazd do Sierakowa. Tam na krzyżówce przy szpitalu w prawo i wjazd na drogę krajową "182".
Dzisiaj Mike, bardzo dobrze rozpoznał wiatry i zaplanował trasę, bo prawie cały powrót z Sierakowa jechaliśmy z wiatrem.
Mijając kolejno; Kaczlin, Izdebno, Kłodzisko dojechaliśmy do Wronek gdzie śmierdziało, ale nie wiem dlaczego :) We Wronkach minęliśmy wiadukt, na którym ostatnio wykoleił się pociąg z węglem. Jeszcze dzisiaj przejazd pod nim był zamknięty.
Jadąc wzdłuż torów wyjechaliśmy z Wronek i przez Stróżki dotarliśmy do Samołęża, gdzie wyjechaliśmy na bardzo długą prostą prowadzącą do Szamotuł.
Zaraz za Samołężem minęły nas Ford Transit i ciężarówka z dźwigiem. Ciężarówka była chyba dość leciwa, bo jechała około 40 km/h a za nią zmierzał Ford. Prędkość nie za duża, więc chciałem schować się w cieniu Transit-a.
Mike od razu zrezygnował, więc i ja nie podjąłem próby, bo trzymamy się razem i wracamy razem.
Ale po chwili Mike szarpnął i goni Trasit-a, wiec i ja się zrywam i gonię Mike-a :) Gdy go dogoniłem to on zwolnił :( Myślę sobie; "Jaja sobie ze mnie robi!" Na co Mike pyta; "Chcesz jechać w tym smrodzie?" :)
A ja na to że; Tak! Skoczyliśmy wiec jeszcze raz i schowaliśmy się za Fordem, jadąc obok siebie.
Jadąc za osłoną trzymaliśmy prędkość 40-45 km/h , rozmawiając sobie miedzy sobą.
Tuż przed Szamotułami uzgodniliśmy wspólny atak i wyskakując zza samochodu wykonaliśmy długi sprint do przejazdu kolejowego, dając sobie zmiany. W szczytowym momencie sprintu uzyskaliśmy prawie 60 km/h.
Co jest dość dobrym wynikiem po wykonaniu powtórzeń podjazdów i pokonaniu ponad stu kilometrów.
W czasie jazdy za Transitem zauważyłem że na ramce tablicy rejestracyjnej widnieje logo "Bemo-Motors".
Zwróciłem na to uwagę Mike i bardzo go to ucieszyło! Być może dlatego złamał swoją zasadę i jechał ze mną w cieniu samochodu, a nigdy tego nie robi :) Nigdy! Ale skoro widzi nas razem w piekle, to przy tym to pryszcz :)
Na koniec treningu zrobiliśmy mały rozjazd na ulicach Szamotuł i wróciliśmy do domów.
P.S.
To był długi, męczący a momentami i deszczowy trening. Jednak dzisiaj nic nam nie przeszkadzało i jechało się wspaniale. Mike jest w formie nie tylko kolarskiej, również jego umysł był dzisiaj bardzo błyskotliwy :)
Podczas rozmów było jak zwykle ciekawie i momentami zabawnie.
Nie powiedziałem tego Mike-owi, ale miał dzisiaj taki wyraz twarzy i błysk w oku, jak dziecko przed otrzymaniem prezentu :)
A prostując nowego posta Mike-a, to na treningu powiedziałem że mógłbym iść po niego do piekła, a nie z nim! Ale oczywiście żartowałem, bo Mike ma tyle dobra w sobie ... Że mogli by Go puszczać jako gołąbka przed rozpoczęciem Wyścigiem Pokoju :)
Dziękujemy firmie; "Auto-Land-Dźwigi" za osłonę od wiatru na trasie Samołęż-Szamotuły ! Dzięki chłopaki !
W sumie pokonałem 115,12 km w czasie 3h 34min 38sek ze średnią prędkością 32,18 km/h
HR śr 146 , HR max 173 , Spalone kalorie: 3337 kcal
Temp; 20 °C , Wiatr: płn.-zach. o prędkości 10 km/h
Jak wygląda twarz dziecka które za moment ma dostać prezent?
OdpowiedzUsuń... Bo nie wiem czy kretyńsko wczoraj nie wyglądałem
Emanowałeś szczęściem :)
OdpowiedzUsuń