piątek, 1 lipca 2011

Coroczne testy sprawnościowe PSP / PIO_TREK

W drugim tygodniu urlopu stawiamy z Kasią na czyste lenistwo. Poniedziałek, wtorek, środa to wypoczynek i opalanie na plaży nad jeziorem Radziszewskim …

Wczoraj jednak wypadały mi w pracy testy sprawnościowe a że maratonach MTB o kontuzje nie trudno, więc pomimo urlopu pojechałem zaliczyć testy w pierwszym terminie.

Pierwsza część testów sprawnościowych to tak zwany Test Harwardzki , który odbył się dwa tygodnie temu. Polegał o na tym że przez pięć minut musiałem wchodzić i schodzić z 50 cm stopnia w tempie taktomierza ustawionego na 120. Następnie po upływie pięciu minut usiadłem na krzesło i po kolejnych; jednej , dwóch i czterech minutach, mierzone miałem tętno przez 30 sekund. Wyniki pomiarów wstawia się to odpowiedniego wzoru i wystawia zgodnie z tabelą odpowiednią ocenę.

Druga część testów to; podciąganie na drążku, bieg na 50m oraz bieg na 1000m.
Mimo że moje „łapy” ładnie się prezentują to w konkurencji drążka jestem słaby i podciągnąłem się tylko 12 razy. 
Z siłowni na naszej jednostce pojechaliśmy całą zmianą na stadion AZS-u przy ul. Pułaskiego.
Najpierw w ramach rozgrzewki przebiegłem truchtem trzy okrążenia 400m bieżni. 
Następnie w sprincie na żużlowej nawierzchni, po pokonaniu 50m uzyskałem czas  6,9 sek.   
Kolejnej konkurencji bałem się najbardziej, bo mimo że jeżdżę na rowerze i  trochę biegi w czasie urlopu potrenowałem to bieg na czas jest zupełnie inną bajką. Ustawiliśmy się w około 13 osób na starcie a przed nami była walka z samym sobą oraz 2,5 okrążenia do pokonania. Padł sygnał startu a ja od razu wyskoczyłem na prowadzenie, biegłem na maksimum swoich możliwości kontrolując tętno na pulsometrze. Cały dystans pokonałem równo i bez kryzysu. Na mecie zameldowałem się z czasem 3min 11sek ,udało mi się poprawić ubiegłoroczny wynik o 7sek. Liczyłem wprawdzie na złamanie czasu trzech minut, ale niestety biegłem cały czas sam na prowadzeniu, a należę do typów "sportowca" który lubi gonić a nie uciekać…
Łapiąc oddech za metą sprawdziłem pulsometr. Pomiary wykazały; HR śr. 180 i HR max. 186 !!!

Osiągnięte w trzech „dyscyplinach” wyniki spisuje się z tabeli a odpowiadającą im ilość punktów, sumuje i dzieli przez trzy. Do uzyskanego wyniku dodaje się punkty preferencyjne, zależnie od kategorii wiekowej …

Moje tegoroczne wyniki;
Drążek ( 12 razy = 59pkt ) , 50m ( 6,9s = 60pkt ) , 1000m ( 3min 11sek =  70pkt ) oraz 20 punktów preferencyjnych czyli ; 59+60+70 = 189pkt / 3 = 63pkt + 20pkt =  83pkt !!!

Szczegółowe przepisy testów sprawnościowych znajdziecie w linku;

Uzyskane przeze mnie 83 punkty to ocena wybitna za testy sprawnościowe !!!

Można wiec powiedzieć że jestem zadowolony :)

P.S.
... mimo że pogoda się popsuła to razem z Kasią kontynuujemy "Chojno Camp" spędzając czas na innych przyjemnościach :)

3 komentarze:

  1. Gratuluje pokonania kolejnej bariery... Urwiesz te trzy minuty, zobaczysz!

    OdpowiedzUsuń
  2. We wrześniu je złamię, jak Hałajczak pojedzie przede mną na bieżni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A propo dziś mnie o minute pojechała:)

    OdpowiedzUsuń