wtorek, 5 lipca 2011

Dzień 136 / Łężeczki z Mike-m / PIO_TREK

Po wczorajszym treningu, dziś ponownie spotkaliśmy się z Mike-m i ruszyliśmy na rowerach szosowy w stronę Łężeczek. Początek treningu to w miarę spokojna jazda z bocznym wiatrem. Pierwsza cześć trasy prowadziła przez; Szamotuły - Ostroróg - Wróblewo - Strzyźmin - Chrzypsko Wielkie - Łężeczki.

Do początku podjazdu w Łężeczkach dotarliśmy po godzinie i czterech minutach.
W Łężeczkach każdy z nas wykonywał swój zaplanowany na ten dzień trening. Ja wykonywałem powtórzenia długich podjazdów, które podjeżdżałem z blatu na siedząco. Po osiągnięciu szczytu na punkcie widokowym jechałem kawałek dalej, gdzie nawracałem i zjeżdżałem z powrotem do podnóża podjazdu. Wykonywałem w ten sposób krótki rozjazd między powtórzeniami.

Pierwsze powtórzenie; 2min 31 sek HR max 184 , HR śr 173 / Rozjazd 4min 47sek
Drugie powtórzenie    ; 3min 01 sek HR max 178 , HR śr 167 / Rozjazd 4min 55sek
Trzecie powtórzenie   ; 3min 05 sek HR max 177 , HR śr 167 / Rozjazd 4min 55sek
Czwarte powtórzenie ; 3min 20 sek HR max 175 , HR śr 165 / Rozjazd 5min 37sek

Po wykonaniu czwartego powtórzenia zatrzymałem się na punkcie widokowym, gdzie zrobiłem zdjęcia i nakręciłem kamerą ostatnie powtórzenie podjazdu w wykonaniu Mike-a. Co za moc na podjeździe o mało kamery nie rozerwało !!! A trawy to mu się w pas kłaniały :) Pełen podziw Mike. Jesteś WIELKI !

Po krótkim bufecie ruszyliśmy spokojnie w drogę powrotną ...

Trek 1000 po raz "n-ty" w Łężeczkach :)
Nie wiem co  jest takiego magnetycznego w tym miejscu, ale strasznie mnie przyciąga !
... która prowadziła przez; Białokosz -Nojewo - Binino - Dobrojewo - Szczepankowo - Szamotuły.
Dystans z Łężeczek do tablicy Szamotuły pokonaliśmy w równą godzinę. Po drodze w Nojewie złapał nas  ciepły letni deszczyk. Nie trwał długo ale do samych Szamotuł jechaliśmy po mokrym asfalcie.

Za Szczepankowem na ostatnim odcinku trasy wykonaliśmy długi sprint. Mnie sił wystarczyło mi do Śmiłowa, a Mike pognał dalej do tablicy Szamotuły. Na ulicach Szamotuł wykonaliśmy krótki rozjazd i pożegnaliśmy się przy moim domu, kończąc kolejny wspaniały trening.

P.S.
Na treningu zaszło "poważne" podejrzenie że Mike wykonał sobie SWAT-a :) Czyli wymienił w organiźmie silnik z benzynowego na diesla, bo cały czas jeździ przy bardzo niskich wartościach tętna z dużymi prędkościami ! Jak go znam to się nie przyzna i jakoś to wytłumaczy. Dla pewności muszę jednak poprosić Anię żeby sprawdziła mu wydech :) Jak będzie okopcony! Wszystko jasne :)

W sumie pokonałem 83,67 km w czasie 2h 43min 26sek ze średnią prędkością 30,33 km/h
HR śr 150 , HR max 184 , Spalone kalorie: 2587 kcal
Temp; 20 °C , Wiatr: płn. o prędkości 3 km/h

1 komentarz:

  1. Wydech to mi sprawdzali na komisji poborowej... nie chcę powtórki:)
    jade na biopaliwie...

    OdpowiedzUsuń