poniedziałek, 4 lipca 2011

Dzień 135 / Trening a'la Mike / PIO_TREK

Wczoraj z Kasią zakończyliśmy urlop pt."Chojno Camp" i wróciliśmy wypoczęci oraz zadowoleni do Szamotuł.

Po przeszło tygodniowej przerwie od roweru, dzisiaj umówiłem się na wspólny trening z braciszkiem Mike-m. Dawno razem nie jeździliśmy, wiec tym przyjemniej było dzisiaj razem trenować. O godzinie szesnastej wskoczyliśmy na rowery "górskie" i ruszyliśmy w teren.
Mike wymyślił trasę która na początku pojechaliśmy do Szczuczyna i następnie droga brukową do Kobylnik i dalej lasami do Obrzycka. Z Obrzycka dojechaliśmy do Stobnicka, gdzie Mike wymyślił nowa pętlę treningową.

Najpierw Mike wyjaśnił mi, że pierwsza pętlę jedziemy spokojnie i mam jechać za nim żeby zapoznać się z trasą. Wydawało mi się iż powiedział że pętla ma długość 1 km ! Ruszyliśmy na początku asfaltem i później w las. Trasa super wszystkiego po trochu; asfalt, piach, trawa oraz podjazdy i zjazdy !
Niestety okazało się że 1km to długość odcinka asfaltowego, a cała pętla ma długość 10 km :)
"Suma-sumarum" po przejechaniu pętli "nowy" Polar S720i wskazywał pokonane 10 km
w czasie 24min 56sek oraz HR max.188 i HR śr.178 !!! Spokojna ta pętla była jak nie wiem co :)
Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło, bo przez przypadek po tygodniu odpoczynku wykonałem sobie "Test tętna na progu ..." Dzięki Mike :)

Po pierwszej pętli zaproponowałem Mike-owi dwudziestominutowy rozjazd na asfalcie, a następnie przejechaliśmy drugą pętlę. Na jednym zjeździe wpadł mi kij w napęd, na szczęście bez demolki !
Pod koniec pętli pomyliłem trochę trasę, bo Mike odjechał znacznie do przodu i jechałem na czuja :)
Drugie okrążenie to 9,7 km w czasie 25min 25sek przy HR max.183 i HR śr.174

Gdy zakończyliśmy trening interwałowy, wyruszyliśmy w drogę powrotną i podczas dojazdu do Obrzycka wykonaliśmy krótki rozjazd. Z Obrzycka ponownie przez Kobylniki wróciliśmy do Szczuczyna, wykonując po drodze około trzynastokilometrowa tempówkę "z wiatrem".
Ze Szczuczyna "bez trzymanki" dojechaliśmy do Szamotuł, zaliczając OMC wspólną glebę :)

Po treningu muszę przyznać że Mike jest w znakomitej dyspozycji !!! Wczoraj przejechał maraton w Lubrzy, ja dwa tygodnie odpoczywałem a nie byłem w stanie utrzymać mu koła ! Wielki "szacun" Braciszku !!! Tak trzymać.
Oczywiście w trakcie treningu jak zwykle rozmawialiśmy o dupie Maryni, która cały czas wygląda świetnie :)

Poniżej po raz pierwszy zamieszczam wykres treningu ze strony "polarpersonaltrainer.com":
https://www.polarpersonaltrainer.com/user/calendar/item/analyze.ftl?id=133585859&r
oraz zdjęcie "nowego" nabytku na kokpicie;

Polar S720i przed pierwszą jazdą :)

W sumie pokonałem 59,00 km w czasie 2h 22min 57sek ze średnią prędkością 24,80 km/h
HR śr 161 , HR max 188 , Spalone kalorie: 2074 kcal
Temp; 20 °C , Wiatr: płn.- wsch. o prędkości 11 km/h

1 komentarz:

  1. Co do mojej dyspozycji... Jak zwykle Pio_trek przesadzasz. Po dwóch tygodniach braku intensywnych treningów naturalny jest spadek cech specyficznych takich jak moc, siła i szybkość spalania laktatu. A te cech wczoraj na trenigu były najważniejsze... I tyle jeśli chodzi o trzymanie koła.
    Dzięki za zajefajny trening:) Dziś powtórka... hi hi

    OdpowiedzUsuń