Miało być wczoraj E2 ale to nie był mój dzień. Wszystko mnie bolało, nogi jak zabetonowane było mi zimno i ogólnie jakoś tak nie tak. Zrobiłem wiec E1. Jutro mam w planie S3 więc powinienem do niego przystąpić wypoczęty i zmotywowany.
Mimo wszystko warto się było ruszyć z domu, bo po drodze spotkałem stado kilkunastu Danieli. Były parę metrów przede mną, musiałem się zatrzymać bo bym w nie wjechał! Cudowny widok, a najbardziej zdumiewające jest jak szybko znikają w czeluściach lasu. Parę sekund i nie można ich wyśledzić.
01:20:39
Hr avg 127, Hr max 143, dist +/-25km ( licznik nadal ze mną nie gada ), asc 45m, kcal 847, zmęczenie 7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz