niedziela, 26 lutego 2012

Piwne rozważania... / Mike

Ostatni dzień tygodnia regeneracji. Pogoda wyśmienita, co za odmiana w porównaniu do wczoraj… Wieje nadal bardzo mocno ale bez deszczu i gradu jest jakoś tak bardziej przyjemnie:)

Dzisiejszy trening można nazwać treningiem wprowadzającym do następnego makrocyklu. Generalnie jechałem E1 ale co jakiś czas na parę minut wchodziłem do 2 strefy. Dodatkowo po każdym zakręcie, przejeździe kolejowym itp. wykonywałem przyspieszenie na stojąco. Ot takie liźnięcie treningu mocy.
Po drodze rozważałem kwestie wpływu piwa na rozwój cywilizacji.

Nie wiem czy wiecie ale ostatnie odkrycia i badania naukowe wskazuję iż chęć wytworzenia złotego trunku wpłynęła na rozpowszechnienie uprawy zbóż. Kto wie może piwo było przed chlebem. Nie wiem czy to prawda ale zgadnijcie co bym wybrał:)

Dodatkowo w starożytności przy kulejącym systemie kanalizacji i sterylności wody piwo spełniało rolę środka dezynfekującego. Było znacznie zdrowsze i czystsze od wody! Co ciekawe chmiel nie od razu stanowił składnik piwa. Zastosowano go ze względu na konieczność poprawy trwałości piwa dopiero później dostrzeżono jego wpływ na walory smakowe…

Nazwa „Carlsberg” wywodzi się z nazwy drożdży odpowiedzialnych za fermentacje bawarskich odmian piwa. Dziwne prawda przecież to Duńskie piwo…

01:23:40

Hr avg 132, Hr max 163, dist 36km, kcal 893, zmęczenie 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz