wtorek, 24 stycznia 2012

Syndrom szczekającego kundla.../ Mike

Wczoraj regeneracyjna jazda w 1 strefie na szosie. Zrobiło się chłodno, na twarzy wyraźnie było czuć lekki mrozik. Całkiem przyjemne uczucie:) Miałem mieć co prawda dzień odpoczynku ale w niedziele sobie odpuściłem ze względu na paskudną pogodę, więc nadrobiłem w poniedziałek.
Początek to jazda pod wiatr, cały czas pilnowałem by nie podcinać nogi, druga połowa to przyjemne pedałowanie z pomagającym wiatrem. Na koniec lans po mieście:)

Zauważyliście jak zachowują się kundle za płotem gdy przechodzicie lub przejeżdżacie obok nich. Skaczą, szczekają, warczą… zachowują się jak psi superbohaterowie ratujący psi świat, jednocześnie cały czas spoglądając na dogodną drogę ucieczki by sperd… jak dojdzie co do czego!

Taka sama typologia zachowań dotyczy kierowców samochodów, im mniejszy pojazd posiadają tym bliżej krawędzi drogi/kolarza jada, trąbią, machają rękoma, pokazują że droga należy do nich, ale wystarczy lekkie pogorszenie warunków, deszcz, śnieg że o większych pojazdach nie wspomnę by tych samozwańczych władców dróg opanował całkowita panika i paraliż… Zastanawiające prawda? 
Jednak nie tak daleko nam do naszych psich krewniaków:)

1:28:47

Hr avg 112, Hr max 141, dist 35km, asc 55m, kcal 688, zmęczenie 0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz