Nie miałem pulsometru, wiec nie wiem ile spaliłem kalorii :)
W sobotę około godziny 17 wybrałem się lasami do Tuczna. Łączny odcinek 22 km w czasie 1,5 godziny, ale stwierdzam że po lesie nie da się jechać bo momentami prowadziłem rower. Taki jest piach.
Z niecierpliwością oczekuje wakacji kiedy nie będę musiał wozić do szkoły i przedszkola moich dwóch "supermenów". A do pracy i z pracy będę jeździł rowerkiem.
Wczoraj razem z moim bratem Piotrem reanimowaliśmy starą "kolażówkę", którą kiedyś dostałem od znajomego w częściach. Postaram się zrobić kilka fotek i wrzucę na bloga :)
Obiecane fotki:
Piotra też zaraziłem REJSAMI :) Właśnie oczekuje na rower w Skiteam-e :)
No wreście jakiś post!
OdpowiedzUsuńNo proszę jaki klasyk:) Zobaczysz jak Cie na punkcie szosy wezmie... ze mną było tak samo:)
OdpowiedzUsuń