sobota, 31 grudnia 2011

Dzień 16 / "To już jest koniec ..." / PIO_TREK

Kolejny trening na rowerze spiningowym tym razem E1 w strefie tętna 1 ...

W sumie pokonałem 48,80km w czasie 1h 30min ze średnią prędkością 32,50 km/h
HR śr. 134 , HR max. 149. Spalone kalorie; 1221 kcal , Przewyższenie; 20m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 16 st. C.

W związku z tym że był to mój ostatni trening w kończącym się właśnie 2011 roku, pozwólcie że złożę wszystkim czytelnikom naszego bloga życzenia;


Na Nowy Rok 2012, życzę Wam pokonania kolejnych kilometrów zjazdów, podjazdów, nowych rekordów rowerowych, wygranych maratonów, zmian w sprzęcie, a przede wszystkim zdrowia, bo to najważniejsze !

P.S.
... a dzisiaj bawcie się do samego rana :)

Pozdrawiam PIO_TREK !

Ostatni trening roku 2011 / Mike

Wczoraj 1.5h treningu wytrzymałościowego z ćwiczeniami na „izolacje nogi” ( S2 ). Co prawda pierwsze tego rodzaju ćwiczenie w planie miałem dopiero w styczniu ale dobrze się czułem i delikatnie przyspieszyłem program;)

20min rozgrzewki
Potem po 4 x 3 powtórzenie na każdą nogę ( 30sec izolacji i 30sec pedałowania dwoma girkami, w sumie 6min ćwiczenia ) pomiędzy powtórzeniami 6min rozjazdu w 2 strefie.
Na konie 22min rozjazdu.
sumie pokonałem 32,5km

Hr avg 141, Hr max 160, kcal 1109, zmęczenie 5

Dziś natomiast miałem mieć wolne ale wolałem wykorzystać w miarę ładna pogodę i przepalić odrobinę organizm przed wieczorną konsumcją…:)

Jechałem godzinkę w 1 i 2 strefie. Taka regeneracja na koniec roku.

Na nadchodzący Nowy Rok życze Wam wielu wspaniałych chwil spędzonych na rowerze. Udanych wycieczek, wypraw i wyścigów. Spełnienia rowerowych marzeń i zawsze wiatru w plecy.
A w życiu codziennym wszelkiej pomyślności.

Niech Moc, Siła i Wytrzymałość będzie z Wami.

Mike

czwartek, 29 grudnia 2011

Dzień 15 / Kolejne E1, czyli rozjazd po wczorajszym teście / PIO_TREK

Tak jak przypuszczałem, nowy trener koordynator uznał wczorajszy test a niewiarygodny i polecił jego powtórzenie w późniejszym czasie. Na ta chwilę nakazał przyjąć "wartość tętna na progu" z poprzedniego sezonu i trenować zgodnie z wynikającymi z tego strefami tętna.

Na dzień dzisiejszy zaplanowane miałem kolejne 1,5h E1. Spojrzałem więc za okno, a tam na drodze sucho, natomiast na niebie raz po raz przez gęste chmury przebijało się nawet słoneczko. Dlatego postanowiłem wykonać dzisiejszy trening na rowerze szosowym.

Jednak do rozwiązania pozostał problem braku dętki  i pompki, które uszkodziłem podczas ostatniego treningu na dworze.Więc na początku ruszyłem w kierunku sklepów "rowerowych" w Szamotułach. Pierwszy był zamknięty ( z godzinami otwarcia 13-16 :) ) drugi otwarty, ale nie udało mi się w nim dostać ani pompki, ani dętki :(

Nie zrażając się tym postanowiłem w myśl tezy; "No risk, No fun!" mimo wszystko ruszyć na trasę.
Przebiegała ona dzisiaj przez;

Szamotuły - Pamiątkowo - Nieczajna - Obiezierze - Bogdanowo - Uścikowo - Urbanie - Szamotuły

Pierwsza część przebiegała z wiatrem i jechało się bardzo przyjemnie. W drugiej jechałem pod wiatr i musiałem bardzo zwalniać, by nie wyjść z założonej strefy i by regeneracja po teście miała jakiś sens.

Wracając, tuż przed Szamotułami mym oczom ukazał się znak z nieba ...

Niebo rozdarte nade mną :)
Ślad treningu na sports-tracker ;
http://www.sports-tracker.com/#/workout/Piotrek19754/8rsdgdbn820dh9rd

W sumie pokonałem 41,80km w czasie 1h 41min 04sek ze średnią prędkością 24,80 km/h
HR śr. 132 , HR max. 153. Spalone kalorie; 1343 kcal , Przewyższenie; 135 m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. 6 st. C

środa, 28 grudnia 2011

Test na progu mleczanowym / Mike

Dziś w planie test na progu mleczanowym. Ale niestety dzień zaczął się dla mnie nie ciekawie. Przez tabletki które biorę ( nie nie .. nie na astmę i nie biorę EPO ) dostałem biegunki i mdłości. Nie za fajnie przed dużym obciążeniem.

No ale nic, nie ma lipy plan to plan. Przed 14 wskoczyłem na szosę i ruszyłem przed siebie. Po około 23 minutach rozgrzewki rozpocząłem właściwy test. Całe 30 min pod wiatr lub z bocznym wiatrem. Po 15min myślałem że zdechnę a potem było jeszcze gorzej. Dziś naprawdę bolało…

Wynik, średnie tętno z 20 ostatnich minut to 173 uderzenia serca na minutę.
 Test wykonałem prawidłowo, jechałem w tempie wyścigowym, oddech był wymuszony a mięśnie napier…
Należy wiec wynik uznać za właściwy. Uwzględniając osłabienie lekami i odwodnienie po biegunce i niską temperaturę można moim skromnym zdanie doliczyć do wyniku jakieś 3 uderzenia na minutę. Co odpowiadałoby rezultatom testów z zeszłorocznego okresy podstawowego..

Za tętno na progu mleczanowym przyjmuje więc 176 uderzeń.

Przypomniałem sobie jak bardzo kocham jazdę na szosie. Po kilkunastu treningach na zimówce, prędkości rzędu 35-40km/h były miłą odmianą. Zagnało mnie pod Chrzypsko Wielkie. Powrót spokojnie ( nadal z przeszkadzającym wiatrem ) w 1 i 2 strefie.

2:01:44

Hr avg 148, Hr max 177, dist 60km, spd avg 30.5km/h, asc 130m, kcal 1653, zmęczenie 7

Ślad GPS
http://www.sports-tracker.com/#/workout/michalwiktor/91fk1hg35a1hoglm

Dzień 14 / Test tętna na progu mleczanowym - nr 1 / PIO_TREK

Po czterech dniach całkowitego odpoczynku od roweru, powoli zaczynam planowanie treningów na rok 2012. Żeby treningi miały sens jak zwykle postanowiłem wyznaczyć strefy tętna na podstawie "Testu tętna na progu mleczanowym".

Test przeprowadziłem dzisiaj na rowerze stacjonarnym zgodnie z procedura zawartą w książce Joe Friel-a "Biblia treningu kolarza górskiego". Samopoczucie bardzo dobre, sen bardzo dobry, śniadanie tak jak zwykle przed treningiem ...

W moim wykonaniu wyglądało to dzisiaj następująco:
  1. 15 minut rozgrzewki bez obciążenia , ostatnie minuty rozgrzewki to regulacja obciążenia tak aby odzwierciedlało jazdę po płaskim terenie.
  2. 30 minut testu (równa szybka jazda z "wymuszonym oddechem" w tempie wyścigowym ) Moje tętno osiągneło wartość maksymalną 186, choć nie było to moje realne tętno maksymalne, bo nie o to w tym teście chodzi.
  3. 15 minut rozjazdu z tętnem do 140 ud/min
Wartości tętna i kalorii mierzone w czasie ostatnich 20 minut testu. W czasie całego treningu pulsometr nie przerywał ani nie wariował. Przejechałem 20 minut ze średnim tętnem 184 ud/min i w trakcie jazdy mnie nie odcięło. Podczas 30 minut testu tętno średnie wyszło 182 ud/min. Z każdą upływającą minutą jechało mi się coraz trudniej, ale to chyba nie powinno dziwić :)

Odnosząc je do tabeli w książce Joe Friel-a "Biblia treningu kolarza górskiego" i biorąc pod uwagę tętno średnie "182", w tabeli dla tej wartości znajdziemy tętno maksymalne "194", a więc takie jakie osiągnąłem finiszując na mecie maratonu w Kole, kiedy to w ubiegłym sezonie osiągnąłem swoje tętno maksymalne.

Wartości dzisiejszego testu przyjmuje do wiadomości jednak dopiero po jego powtórzeniu wyciągnę odpowiednie wnioski, a raczej wyciągnie je "Nowy Trener Koordynator" :) Jak go znam to będzie miał wiele uwag i powie ze dzisiejszy test jest nic nie wart :( No cóż przyjdzie mi pomęczyć się raz jeszcze :(

Jutro godzina spokojnej jazdy, a następnie kolejne "cztery" dni odpoczynku i powtórzenie testu ...

Wyniki testu PIO_TREK ; HR max. 186. HR śr. 182. Spalone kalorie: 703 kcal.

sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt !



Aby wszyscy z Was znaleźli swoje miejsce przy stole wigilijnym,

by spełniły się Wasze najskrytsze marzenia,

aby każdy kolejny dzień był jeszcze lepszy,

bądźmy dla siebie bardziej serdeczni,

patrzmy na to co dobre, a nie na to co nasz dzieli.




Życzymy Wam Najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia !

PIO_TREK & Mike


piątek, 23 grudnia 2011

The Fog / Mike

Wbrew aurze ubrałem się dziś po raz kolejny na cebule i wykonałem zaplanowany trening.
Mgły która spowiła dziś okolice Szamotuł nie powstydziłby się nawet sam John Carpenter! Na całe szczęście nie podpieprzyłem nikomu złota więc byłem bezpieczny. Do mgły w drugiej godzinie treningu dołączył deszcz.

Dziś jechałem wytrzymałość ( E2 ).
15min rozgrzewki
80min E2 jazda w drugiej strefie
15min rozjazd
Samopoczucie wyśmienite, teraz kilka dni regeneracji i test na progu….

1:50:57

Hr avg 145, Hr max 166, dist 41km spd avg +/- 20km/h, asc 85m, kcal 1463, zmęczenie 4

Dzień 13 / Ostatni przedświąteczny trening / PIO_TREK

Kolejny trening na rowerze spiningowym i kolejne E2 w strefie tętna 2 ...

W sumie pokonałem 75,40km w czasie 2h 30min ze średnią prędkością 30,30 km/h
HR śr. 150 , HR max. 165. Spalone kalorie; 2410 kcal , Przewyższenie; 45m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 16 st. C.

czwartek, 22 grudnia 2011

Dzień 12 / PIO_TREK

Kolejny trening na rowerze spiningowym i kolejne E2 w strefie tętna 2 ...

W sumie pokonałem 58,90km w czasie 2h 00min ze średnią prędkością 29,50 km/h
HR śr. 150 , HR max. 158. Spalone kalorie; 1937 kcal , Przewyższenie; 40m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 16 st. C.

E1, S5 po Śniegu / Mike

Stało się spadł wreszcie śnieg. Nie żebym jakoś specjalnie narzekał na aurę tej jesieni i brak oznak zimy ale boje się trochę że skoro teraz mamy wiosnę to wiosną będziemy mieli zimę a na  ten okres najdłuższe treningi w planie…

Niestety wygląda również na to że ów śnieg nie utrzyma się za długo:(

W każdym razie wczoraj wykonałem pierwszy trening na śniegu. Super sprawa, momentami jechałem w świeżutkim nie skalanym jeszcze stopą człowieka śniegu. Do tego niepewność co się kryje pod spodem no i momentami oblodzenie. Ubaw po pachy, pełen FUN:)

Strzeszynek pod śniegiem

Jechałem spokojnie ( E1 ) z pracy do domu.

1:41:06

Hr avh 129, Hr max 156, dist 34km, spd avg około 20km/h, asc 65m, kcal 1058, zmęczenie 5

Ślad GPS

http://www.sports-tracker.com/#/workout/michalwiktor/cd9o0b2cd9rul2tc

środa, 21 grudnia 2011

40km/h na sztywniaku po kamieniach w nocy... miodzio / Mike

Kolejne E2 tym razem w całkowitych ciemnościach. Po pracy pojechałem na zimówce wzdłuż warty do Biedruska, następnie powrót przez „rybkę” w Radojewie do Suchego i dalej do Psarskiego i powrót przez Strzeszyn.

Jazda w nocy ma w sobie niebywały urok. Taka mieszanina ekscytacji, niepewności, momentami lęku. Ja ją uwielbiam:)

Widać pierwsze efekty treningu, wczoraj jechało się znacznie lepiej niż do tej pory, po 40min nogi chwyciły i miałem wielką przyjemność z jazdy pomimo nieustępliwego wiatru… A dziś pierwszy trening po śniegu. Już się nie mogę doczekać:)

wtorek, 20 grudnia 2011

Dzień 11 / PIO_TREK

Kolejny trening na rowerze spiningowym i kolejne E2 w strefie tętna 2 ...

Po wczorajszym treningu z przygodami, dzisiejszy przebiegł bez żadnych przykrych niespodzianek :)

W sumie pokonałem 55,60km w czasie 2h 00min ze średnią prędkością 27,90 km/h
HR śr. 150 , HR max. 162. Spalone kalorie; 1923 kcal , Przewyższenie; 30m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 17 st. C.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Dzień 10 / Jazda - marsz - jazda ... / PIO_TREK

Dzięki sprzyjającej pogodzie ( czyt. suchym drogom ) postanowiłem dzisiaj ponownie wskoczyć na rower szosowy i wykonać kolejny dwugodzinny trening budowy wytrzymałości E2.

Podążając za moim kolarskim wzorem ( czyt. Mike-m ) ubrałem się na cebulę i rozpocząłem jazdę ...

Na początek skierowałem się z Szamotuł do Obrzycka, a następnie przez Piotrowo w kierunku Wronek. Niestety za wsią Smolnica zaczęło mi się robić dziwnie miękko pod tyłkiem :) Zatrzymałem się, i okazało się że w tylne koło wbił mi się kawałek drutu przebijając oponę i dętkę :(

Sprawca defektu; metalowa "mewa", która przebiła koło :)
Pomyślałem; "Nie przejmuj się PIO_TREK, masz przecież dętkę i pompkę!" I czym prędzej rozpocząłem naprawę uszkodzonego koło, by za bardzo nie wystygnąć ...


Po wymianie dętki rozpocząłem procedurę jej pompowania i gdy zbliżałem się do jej końca, niespodziewanie pompka odmówiła posłuszeństwa! :( Tłok "dostał z deklem" i zamiast pompować wysysał powietrze z dętki :)

Żeby nie tracić cennego czasu, zastanowiłem się szybko gdzie mam bliżej; Obrzycko? Wronki?
Wybór padł na Wronki i rozpocząłem marsz, by znaleźć tam pomoc i dopompować koło.

W czasie marszu pokonałem pięć kilometrów ( dane dzięki; sports-tracker ). Po drodze pytałem napotkane osoby o sklep rowerowy lub motoryzacyjny we Wronkach.

Pomoc znalazłem na Placu Wolności w sklepie motoryzacyjnym ...

Tutaj znalazłem pomoc :)
Choć na początku okazało się że nie ma w nim pompki do wentyli typu presta :( I myślałem że to koniec ! :) To właściciel poradził mi bym spróbował wykorzystać to napompowania koła, zwykłą pompkę rowerową.
Na szczęście dla mnie, to był dobry pomysł i udało się tego dokonać :) Dzięki czemu mogłem ruszyć w dalszą drogę.

Mimo że od momentu defektu do czasu jego naprawy minęła godzina, postanowiłem "nie skracać" treningu i wykonać całe zaplanowane na dzisiaj dwie godziny jazdy w strefie drugiej.

Dalsza trasa przebiegała przez;
Wronki - Dobrojewo - Ostroróg - Lipnica - Gałowo - Szamotuły - Piaskowo - Kępa - Szamotuły

P.S.
Pomimo licznych przygód oraz przeciwności losu, do domu dotarłem zadowolony i uśmiechnięty :)
A jutro ... dwie godziny spinningu :)

Ślad treningu na sports-tracker ;
http://www.sports-tracker.com/#/workout/Piotrek19754/9fkre02lmpddlbli

W sumie pokonałem 55,50km w czasie 2h 07min ze średnią prędkością 26,22 km/h
HR śr. 148 , HR max. 160. Spalone kalorie; 1914 kcal , Przewyższenie; 175 m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. 2 st. C.

niedziela, 18 grudnia 2011

I po trasie... :( / Mike

Gdy tylko na przestało padać i przejaśniło się trochę wskoczyłem na zimówkę i ruszyłem do lasu. Postanowiłem sprawdzić jak tam wygląda nasza interwałowa pętla w Stobnicku. I jak wygląda? Wcale nie wygląda bo leśnictwo wykarczowała cały grzbiet. Tam gdzie niegdyś był super singletrack teraz leża powalone drzewa.

Rozumiem że dzięki  rozsądnie planowanej i realizowanej gospodarce leśnej mamy lasy których zazdrości nam cała zachodnia Europa ale czy akurat musieli wyciąć „Nasz” las?
Załapałem doła a silny wiatr w twarz na powrocie wcale nie pomagał się „pozbierać”

Trening ciężki, w tych warunkach te dwie godziny na zimówce w terenie dały mi w kość. Ale najważniejsze że nie musiałem pedałować na trenażerze i mogłem się ubrać na cebule ( Pio_trek dziś ubrałem się na Dymke :) ).

2:00:21

Hr avg 161, Hr max 179, dist 43km, spd avg około 20km/h, asc 100, kcal 1856, zmęczenie 7
Ślad GPS

http://www.sports-tracker.com/#/workout/michalwiktor/8r5g7orkbjkt3f71

sobota, 17 grudnia 2011

E2 na dworze / Mike

Pomimo paskudnej pogody i bardzo silnego wiatru postanowiłem wykonać trening na dworze. Ja w odróżnieniu od Pio_Trka uwielbiam wręcz kocham ubierać się na cebule a ściąganie po treningu brudnych spoconych i mokrych rzeczy wprowadza mnie w stan ekstazy:)

Wiało tak mocno że momentami "mieląc" jechałem 16km/h. I kilka razy zadałem sobie pytanie po jaką cholerę ja to robię? Odpowiedź jest prosta bo to uwielbiam.

Zapomniałem ubrać opaskę więc nie mam danych z pulsometru.

Jechałem 1.5h E2 po małej zimowej pętli wokoło Szamotuł. Na koniec przejazd przez nasza wiochę  do domu:)

W sumie przejechałem 30km ze średnią około 20km/h

Ślad GPS

http://www.sports-tracker.com/#/workout/michalwiktor/6mrsjhrdsapd1ee2

Dzień 9 / PIO_TREK

Kolejny trening na rowerze spiningowym i kolejne E2...

W sumie pokonałem 56,50km w czasie 2h 00min ze średnią prędkością 28,30 km/h
HR śr. 149 , HR max. 160. Spalone kalorie; 1868 kcal , Przewyższenie; 164m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 17 st. C.

piątek, 16 grudnia 2011

Dzień 8 / E2 na ... / PIO_TREK

Kolejny trening na rowerze ...

W sumie pokonałem 54,00km w czasie 2h 00min ze średnią prędkością 27,10 km/h
HR śr. 146 , HR max. 158. Spalone kalorie; 1826 kcal , Przewyższenie; 175 m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. 4 st. C.

Żeby sprawić niespodziankę mojemu trenerowi, dzisiejszy trening wykonałem na rowerze szosowym.
Na dzisiaj zaplanowaną miałem budowę wytrzymałości czyli E2 i dlatego nie musiałem mieścić się w mojej strefie tętna 2 ( 141 -153 ). Było to szczególnie trudne gdy jechałem pod wiatr i musiałem mocno zwalniać,
a bardzo tego nie lubię. Suma-sumarum nie było tak źle :)

Niestety nic nie przyciągnęło dzisiaj mojej uwagi na tyle, by uwiecznić to na zdjęciu, a szkoda :(

Najgorsze w dniu dzisiejszym było ubieranie się na cebulkę i rozbieranie po treningu. Jak idę na "spinning" za ścianę to ubieram spodenki, koszulkę oraz buty i jestem "ready", a dzisiaj to ubieranie to była wyprawa jak z małym dzieckiem na spacer :)

Trasa treningu przebiegała przez; Szamotuły - Oborniki - Obrzycko - Szamotuły

Ślad treningu na sports-tracker ;
http://www.sports-tracker.com/#/workout/Piotrek19754/41hf6kcdt7kviets

środa, 14 grudnia 2011

Dzień 7 / PIO_TREK

Kolejny trening na rowerze spiningowym ...

W sumie pokonałem 66,00km w czasie 2h 00min ze średnią prędkością 33,00 km/h
HR śr. 138 , HR max. 154. Spalone kalorie; 1658 kcal , Przewyższenie; 89m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 18 st. C.

wtorek, 13 grudnia 2011

Dzień 6 / PIO_TREK

Kolejny trening na rowerze spiningowym ...

W sumie pokonałem 63,60km w czasie 2h 00min ze średnią prędkością 31,80 km/h
HR śr. 137 , HR max. 150. Spalone kalorie; 1633 kcal , Przewyższenie; 45m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 19 st. C.

niedziela, 11 grudnia 2011

Dzień 5 / PIO_TREK

Kolejny trening na rowerze spiningowym ...

W sumie pokonałem 49,50km w czasie 1h 30min ze średnią prędkością 33,00 km/h
HR śr. 141 , HR max. 153. Spalone kalorie; 1286 kcal , Przewyższenie; 20m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 19 st. C.

Drop / Mike

Sobotni trening przeznaczony był przede wszystkim doskonaleniu umiejętności technicznych ( S5 ). Do tego celu wybrałem niewielki grzbiet morenowy nieopodal Szamotuł, w tym miejscu ostatnio dzielni strażacy gasili las po moim zgłoszeniu:)

Samo wzniesienie to nic wielkiego raptem kilkanaście metrów wysokości, ale ma dość strome zbocza, sporo drzew, korzeni a w obecnej porze roku sporo śliskich liści.

Niby nic a jednak :)

Wykonałem kilkanaście technicznych zjazdów. Cała sztuka w tego rodzaju wyzwaniach polega na odpowiednim zgraniu prędkości, siły hamowania, toczenia się przedniego koła, balansu i równowagi. Krótko mówiąc ( tęsknię już za Panem Redaktorem :) ) należy wczuć się w rower… no i się nie bać.

Przy okazji znalazłem Drop wykonany przez lokalnych Freerider-ów. Zakochałem się w nim od r pierwszego spojrzenia i można go w mojej ocenie skoczyć na rowerze XC. Ma wysokość około 1m i strome lądowanie, mając jednak na uwadze cały sezon postanowiłem samemu nie próbować. Musze namówić Braciszka by na jeden trening odstawił rower spinningowy i towarzyszył mi jako asekuracja i kamerzysta. To jak Braciszku zrobisz to dla Mike-a?

Po  „zabawie” wykonałem 30min E2 i na koniec jeszcze „techniczny” ( patrz niezgodny z zasadami ruchu drogowego ) przejazd przez Szamo zakończony myciem rowerka.

1:32:00

Hr avg 147, Hr max 173, dist 29.9km, spd avg 23,4km/h, asc 95m, kcal 1293, zmęczenie 4

Ślad GPS

http://www.sports-tracker.com/#/workout/michalwiktor/676tbbtjki4b87ok

sobota, 10 grudnia 2011

Dzień 4 / PIO_TREK

Kolejny trening na rowerze spiningowym ...

W sumie pokonałem 46,20km w czasie 1h 30min ze średnią prędkością 31,00 km/h
HR śr. 140 , HR max. 156. Spalone kalorie; 1272 kcal , Przewyższenie; 50m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 20 st. C.

P.S.
Z tyłkiem coraz lepiej, ale siodełko nadal walczy :)

piątek, 9 grudnia 2011

Po lesie... / Mike

Wczoraj 1.5h treningu na zimówce. Mimo ze z rana zapowiadało się na to że cały dzień popada około południa chmury się rozwiały i wyszło nawet słonce. Jechałem spokojnie w 1 strefie.

Po drodze o mało nie zaliczyłem gleby ( zapomniałem że zimówka to nie wyścigowa maszyna a opony Maxxis Kranken słabo trzymają w ciasnych zakrętach… ) i wystraszyłem Sarnę.

Powrót już po ciemku, zaraz po zajściu słońca od razu odczuwa się kilku stopniowy spadek temperatury, ale mądry ubiór załatwia sprawę

1:31:33

Hr avg 145, Hr max 163, dist 36km, asc 60m, zmęczenie 3

Ślad GPS
http://www.sports-tracker.com/#/workout/michalwiktor/auub59u7316dmjij

czwartek, 8 grudnia 2011

Dzień 3 / Kolejna cegła E1 w fundamencie bazy / PIO_TREK

Tak jak napisałem w tytule, dzisiaj dołożyłem kolejną cegłę do fundamentu bazy. Wykonałem kolejny trening, spędzając 1,5h w ćwiczeniu E1 na rowerze spiningowym.

Relacja z linii frontu ...
Walka dupy z siodełkiem nadal trwa i cały czas stroną przeważającą jest ból dupy :)

W sumie pokonałem 47,00km w czasie 1h 30min ze średnią prędkością 31,30 km/h
HR śr. 138 , HR max. 149. Spalone kalorie; 1259 kcal , Przewyższenie; 5m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 18 st. C.

środa, 7 grudnia 2011

Dzień 2 / Dupa odzwyczaiła się od siodełka / PIO_TREK

Kiedy dzisiaj usiadłem na rowerze stacjonarnym, od razu poczułem że to nie będzie łatwy trening.
Po trzech tygodniach bez roweru moja dupa odzwyczaiła się od siodełka rowerowego :(
W czasie jazdy momentami było ciężko, zgryzłem jednak zęby i wykonałem w 100% zaplanowane na dzisiaj przez "New Coach-a" założenia treningowe, czyli kolejne 1,5h E1.

W sumie pokonałem 43,20km w czasie 1h 30min ze średnią prędkością 28,80 km/h
HR śr. 138 , HR max. 150. Spalone kalorie; 1242 kcal , Przewyższenie; 10m! :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 20 st. C.

Trenażer / Mike

Nie miałem dziś za wiele czasu więc mimo pięknej pogody za oknem wykonałem krótki trening na trenażerze. Pierwszy w tym sezonie. I nic się nie zmieniło nie lubię tego, wszystko mnie drażni i czas wolno płynie. W dodatku dzis w planie było E1 więc wynudziłem się strasznie...

No ale plan jest plan i należy go wykonać mimo wszystkich przeciwności:)

0:45:00

Hr 123, Hr max 140, kcal około 800, zmęczenie 1.

wtorek, 6 grudnia 2011

E2 w deszczu / Mike

Cały trening w marznącym deszczu. Było zimno, mokro i nieprzyjemnie ale najważniejsze że trening wykonany. Jechałem spokojnie w 2 strefie( E2 ) i mimo silnego wiatru pilnowałem tętna i jak trzeba było to zwalniałem do żółwiego tempa:)

Trening na zimówce, zamiana kokpitu na stary wyścigowy poprawiła pozycje na rowerze, teraz jest znacznie bardziej naturalna ale i tak troszkę czasu minie nim się przyzwyczaję…

Jechałem po małej „zimowej” pętli wokół Szamotuł, końcówka już w ciemnościach, noga kręciła tak sobie ni to dobrze ni to słabo tak jakoś byle jak:)

1:23:03

Hr avg 143, Hr max 160, dist 33km/h, asc 60m, kcal 1062, zmęczenie 4

Ślad GPS
http://www.sports-tracker.com/#/workout/michalwiktor/770aa3m29pe4ottc

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Dzień 1 / Początek sezonu 2012 / PIO_TREK

Czas płynie szybko więc bardzo szybko minęły 21 dni całkowitej laby, podczas której rower był ostatnia rzeczą o jakiej myślałem. No może przed ostatnia :)

Dzisiaj zgodnie z planem rozpocząłem sezon 2012, a mówiąc dokładniej rozpocząłem budowanie fundamentów.
Tak jak w roku ubiegłym wykorzystam w tym celu rower spiningowy. Pewnie znowu niektórych to zdziwi i zadadzą pytanie; Dlaczego? A ja jak zwykle odpowiem im; Że wiem że to dziwne, ale to lubię! :)

Żeby nie było tak kolorowo, wprowadziłem tez zmiany ...
Pierwszą i najważniejszą jest to, że nie będę trenował sam sobie, tylko prowadził mnie będzie nowy trener koordynator ! Uprzedzając kolejne pytania odpowiem że nie jest to Andrzej Piątek, choć wiedzę i doświadczenie ma podobne :) Póki co nazwiska w/w osoby na razie nie zdradzę i pozostanie to moją słodką tajemnicą :) Mam nadzieje że współpraca okaże się bardzo owocna i że wspólnie doświadczymy wielu sukcesów.

Drugą zmianą jest to że w celu lepszego kontrolowania treningów założyłem do roweru spiningowego, czujniki prędkości i kadencji. Przełożyłem także pedały od rowery MTB.

Wracając do szczegółów dzisiejszego treningu, na dzisiaj trener zaplanował mi 1,5h E1.

W sumie pokonałem 48,30km w czasie 1h 30min ze średnią prędkością 32,20 km/h
HR śr. 137 , HR max. 151. Spalone kalorie; 1227 kcal , Przewyższenie; 50m! :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. w pomieszczeniu. 20 st. C.

Ostre Koło... / Mike

Miało być E1 a wyszło E2. Oczywiście przez wiatr który tym razem wiał jeszcze silniej bo 27km/h. Niedzielny trening przeprowadziłem z Gaborem. Ten szalony Węgier jechał go na „ostrym” kole. Zbudował sobie tą maszynkę na klasycznej stalówce rodem z Rometu, do tego różowa korba, białe opony i błotniki… naprawdę pokręcona maszyna.




Pomimo bardzo silnego wiatru udało się utrzymać przyzwoite tempo, ale o pilnowaniu niskich stref momentami należało zapomnieć. Jechaliśmy po pętli i jak się można było spodziewać wiaterek raz pomagał a raz przeszkadzał, niestety tego drugiego było znacznie więcej…

Pogoda zgoła odmienna od sobotniej, pochmurno, zimno i brzydko. Z powrotem zdążyliśmy na styk, bo zaraz po wejściu do mieszkania konkretnie się rozpadało.

Zaskoczyła mnie moja dyspozycja, spodziewałem się męczarni a tu nóżki fajnie kręciły i ogólnie czułem się dobrze.

Dane dodam później bo zostawiłem polara na kierownicy:)

Ślad GPS

http://www.sports-tracker.com/#/workout/michalwiktor/6ithoh1ctfcjj5m9

niedziela, 4 grudnia 2011

E2 na szosie / Mike

Sponsorem Honorowym wczorajszego treningu był Południowy wiatr o sile 22km/h. Na całe szczęście pogoda była wyśmienita, słoneczko, temperatura w okolicach 6 stopni Celsjusza, pełen wypas. Aż się boje co będzie jak przyjdzie zima…

Zgodnie z planem wykonałem 2 godziny E2 na szosie. Puls miałem zawyżony więc dane z polara nie do końca oddają obciążenie. Poza kilkoma małymi hopkami jechałem w 2 i 3 strefie.

Pierwsze 55 minut centralnie pod wiatr, po nawrocie ten sam dystans pokonałem w 35 minut:) Potem 20 minut rozjazdu po Szamo i do domu.

2:00:14
Hr avg 164, Hr max 183, dist 56,6km, spd avg 29.5km/h, asc 125m, kcal 1913, zmęczenie 7

Ślad GPS

http://www.sports-tracker.com/#/workout/michalwiktor/9mrpf2jkd7bl4m5k

czwartek, 1 grudnia 2011

Strażak Sam / MIke

Stało się po trzech tygodniach kompletnego leniuchowania i całkowitego braku roweru rozpocząłem przygotowania do sezonu 2012. Można wiec śmiało rzec ze sezon 2012 właśnie się rozpoczął:)

Co do samego treningu to za chwile troszkę więcej szczegółów. Ale najpierw …

Jadę sobie spokojnie w pierwszej strefie parę kilometrów od Szamotuł na dobrze mi znanych ścieżkach gdy nagle spostrzegłem ( nie wiem jak można nagle spostrzec ale jakoś tak mi się napisało ) że po lewej stronie na obszarze niedawnej ścinki dymi się runo leśne. Momentami widać było małe płomienie.

Nie ma dymu bez ognia...

Nie byłem pewien czy dla czegoś tak niewielkiego wzywać Straż ale w okolic nie spotkałem żywej duszy więc dla pewności zadzwoniłem do znajomego komendanta z Szamotuł z pytaniem czy warto wszczynać alarm. Stwierdził krótko: „Niech się chłopaki przewietrzą…” zadzwoniłem więc.
Starałem się precyzyjnie opisać miejsce i trasę dojazdu ale nie za bardzo wierzyłem w nawigacyjne umiejętności dyżurnego więc cofnąłem się do asfaltowej drogi nieopodal Jastrowa i poczekałem na strażaków gdy podjechali machnąłem na nich ręką i zaprowadziłem na miejsce pożaru, sami później stwierdzili że sami by nie trafili.












Dzielni Strażacy nie bacząc na własne bezpieczeństwo rzucili się ochoczo do walki z ogniem. Sprawnie wręcz instynktownie rozwinęli wąż i ruszyli do akcji. Dzięki tym bohaterskim ludziom możemy czuć się bezpiecznie. Jestem dumny że mój Braciszek jest jednym z tych Bohaterów!Gdy akcja dobiegała końca a mnie zaczęło się już chłodno robić pożegnałem się i pojechałem dalej.

Pierwszy trening sezonu a tu już tyle emocji i wydarzeń!

No to teraz troszkę na temat samego treningu.
Dziś w planie 1,5h spokojnej jazdy w 1 i 2 strefie. Co do wrażeń i odczuć , stało się to co się miało i musiało stać. Moc i Siła praktycznie przestały istnieć:) ale taka kolej rzeczy…
Plan przygotowań rozpisany… już nie mogę się doczekać tych setek godzin treningowych, ćwiczeń, testów i oczekiwania na efekty. A wiec do ROBOTY!!!!

1:26:19

Hr avg 149, Hr max 192 ( tempówka przed wozem Strażackim ), dist 27,9km, spd avg 24.9km/h, asc 55, cad - ( padła bateria ), kcal 1121, zmęczenie 2

Ślad GPS

http://www.sports-tracker.com/#/workout/michalwiktor/arm22m42m018rq7l

poniedziałek, 28 listopada 2011

Podsumowanie sezonu 2011 / Mike

Długo nie pisałem, ale jakoś tak ostatnio wiele spraw służbowych na głowie i brakowało weny. W czwartek rozpoczynam sezon 2012 wiec czas na małe podsumowanie ubiegłego sezonu.
Założenia były mniej więcej takie:

Rzetelnie przepracować zaplanowane treningi, pilnować przemęczenia, ukończyć dwa pełne cykle startowe, no i rzecz jasna przesunąć swoją wydolność o stopień w górę Zanim podsumuje co się udało osiągnąć a co nie, trochę danych statystycznych.

Łącznie na wszystkich rowerach  ( góral, szosa, zimowka, trenażer ) w okresie od 1.12.2010-12.11.2011:

Przejechałem 9 635km

Na treningach spędziłem 383h
 Strefa 5c 0:58h
 Strefa 5b 17:37h
 Strefa 5a 13:37h
 Strefa 4 42:08h
 Strefa 3 31:54h
 Strefa 2 93:27h
 Strefa 1 138:26h


Średnia roczna prędkość 25km/h


Tygodniowy średni dystans to 192.7km


Maksymalny tygodniowy dystans to 409.6km


Roczna średnia kadencja to 92 obroty/min


Spalone kalorie 104 860


Łączna liczba uderzeń serca w sezonie 28 42039


Przewyższenie 24 280m


Odnosząc się do założeń stwierdzam ze udało się je zrealizować w pełni. Okres podstawy i rozbudowy przepracowałem uczciwie nie obier… się na treningach. Forma przyszła wtedy kiedy planowałem i udało się osiągnąć dwa szczyty w sezonie w okresach największego obciążenia startowego. Udało się uniknąć kontuzji i przetrenowania. Motywacja przez cały sezon była na wysokim poziomie dzięki czemu nie czułem psychicznego zmęczenia i do kolejnych cykli treningowych podchodziłem z entuzjazmem i zaangażowaniem.

Obserwując miniony sezon doszedłem do kilku wniosków i spostrzeżeń którymi będę kierował się w sezonie 2012.

Po pierwsze czasu treningów nie będę zwiększał. Te 383h to optimum pozwalające zachować w/w elementy, dodatkowe ze względów służbowo – osobistych więcej czasu na trening po prostu nie wygospodaruje. 

Nadal będę słuchał organizmu, jak mówi nie mam dość to znaczy że naprawdę tak jest. Lepiej raz odpuścić niż się zajechać i mieć sezon w plecy.

Ilość startów w sezonie tez się raczej nie zwiększy myślę ze dwa pełne cykle maratonów to mój maks.
Poeksperymentuje natomiast z obciążeniami na treningach i zwrócę większą uwagę na elementy które do tej pory stanowiły moje ograniczniki.

I na koniec kilka uwag na temat startów w minionym sezonie:

Najlepszy start to Suchy Las: pomimo pany na starcie i stary około 6min, pojechałem bardzo mocny wyścig pracując praktycznie cały czas samotnie. Był to jedyny wyścig w którym nikt mnie nie wyprzedził po starcie:) No i wynik całkiem dobry mimo pecha 10 miejsce w Elicie.

Najgorszy start to Wolsztyn: Trasa dziurawa jak jasna cholera, pełno piachu do tego moje opony Gato… No i źle się czułem, noga nie podawała. Zdecydowanie jedyny start w którym miałem ochotę jeb… rower w krzaki.

Największy pech: Spotkał mnie w czasie maratonu w Hermanowie. Jechałem w czołówce wyścigu gdzieś na 12-13 pozycji Open, samopoczucie było wyśmienite, moc w nodze ale najpierw pana a następnie problemy z napędem zmusiły mnie do wycofania się z dystansu Giga.

Najdziwniejszy start: To Łopuchowo, początek bardzo szybki, potem zawisłem w pociągu który jechał za wolno ale na tyle szybko że nie było sensu samemu się urywać. Niby można ale nie do końca… No i na metę po pięknej drużynowej akcji wjechaliśmy razem z Pio_Trkiem. Dziękuje za  to Braciszku:)

Największy błąd: Ponownie Wolsztyn, jak się później okazało odpuszczenie drugiej pętli kosztowało mnie utratę zwycięstwa w generalce w Elicie MTB Kaczmarek Electric. No cóż ale wygrywa i przegrywa się w głowie…

Więcej tego błędu nie popełnie!

sobota, 19 listopada 2011

Wstępna lista maratonów w Wielkopolsce na rok 2012 :)

Poniżej zamieszczam wstępną listę maratonów, które odbędą się w przyszłym roku w Wielkopolsce w cyklach "Grand Prix Wielkopolski" oraz "Maraton Cup". Na razie bez uwzględnienia cyklu "Kaczmarek Electric".

Lista maratonów wielkopolskich w 2012 r.
  1. 22.04.  Dolsk ( GP Wlkp. #1 )
  2. 29.04.  Czerwonak ( Maraton Cup #1 )
  3. 19.05.  Ostrzeszów ( Maraton Cup #2 )
  4. 20.05.  Gniezno ( GP Wlkp. #2 )
  5. 02.06.  Chodzież ( Maraton Cup #3 )
  6. 10.06.  Mosina ( GP Wlkp. # 3)
  7. 15.07.  Czarnków ( Maraton Cup # 4 )
  8. 12.08.  Suchy Las ( GP Wlkp. #4 ) Mistrzostwa Wielkopolski.
  9. 25.08.  Hermanów ( Maraton Cup #5 ) Puchar Polski 
  10. 09.09.  Koło ( GP Wlkp. #5 )
  11. 15.09. „Michałki” ???  
  12. 23.09.  Łopuchowo ( GP Wlkp. #6 )

Ale będzie ciekawie :)

poniedziałek, 14 listopada 2011

Podsumowanie sezonu 2011 / PIO_TREK

Pierwsza część sezonu ( grudzień, styczeń, luty i połowa marca ) to treningi na rowerze spiningowy.
W sumie "wysiedziałem" 122h podczas 72 treningów.

Drugą część sezonu wykonałem na rowerach; MTB , szosowym, a przedstawia się ona następująco;
  • Marzec       / 441,02km   / 14h 54min / 29,597 km/h
  • Kwiecień    / 1327,27km / 43h 43min / 30,355 km/h
  • Maj            / 1377,48km / 50h 53min / 27,062 km/h
  • Czerwiec    / 894,76km   / 43h 58min / 20,062 km/h
  • Lipiec         / 1042,69km / 37h 06min / 28,068 km/h + 3h na rowerze spiningowym
  • Sierpień      / 956,6km     / 34h 03min / 28,090 km/h
  • Wrzesień    / 713,8 km    / 27h 37min / 25,847 km/h
  • Październik / 939,0 km   / 35h 23min  / 26,538 km/h
  • Listopad     / 338,8 km   / 12h 16min  / 27,620 km/h

W tej części sezonu przejechałem 8031,42km w czasie  299h 53min ze średnią prędkością 26,782 km/h.
Zakładając że w okresie przygotowawczym, na rowerze spiningowym jeździłem ze średnią +/- 30km/h ,
to pokonałem wtedy około 1545km.

Podsumowanie całego roku; 421h  53min / 9576,42km

Ukończyłem 10 z 11 maratonów, a kolejne starty to; Murowana Goślina, Chodzież, Barlinek, Sulechów, Gniezno, Mosina, Suchy Las, Hermanów, Koło, Wieleń, Łopuchowo. Z powodu defektu nie ukończyłem maratonu w Chodzieży :(

 Wnioski
Założoną liczbę dni treningowych wykonałem w 100%, choć teraz przyznam że 200 dni, to bardzo dużo, może trochę za dużo. Po ostatnim starcie sezonu raczej "zwiedzałem" niż trenowałem, bo nie miałem już pomysłu co mam rozwijać i co budować? :)

Cieszę się z tego że potrafię połączyć założenia treningowe z odwiedzaniem ciekawych miejsc w Wielkopolsce. Tych bliskich i tych dalekich. Zawodowym kolarzem już nigdy nie będę i chyba nie chciałbym być. Mam raczej duszę turysty z lekkim zacięciem wyścigowym. I tego będę się trzymał :)

Sezon wyścigowy zaliczam jako udany! Wykonałem kolejny krok do przodu, poprawiłem formę i wyniki o czym świadczyć mogą np."Michałki". Dzięki temu w kategorii M3 zająłem drugie miejsce w GP Wielkopolski w maratonach MTB, co uznaję za największy sukces tego roku ! Kolejnym dużym sukcesem, było pierwsze "pudło" ( 2 miejsce w M3 ) na maratonie w Łopuchowie, wywalczone po zaciętym finiszu.

Pierwsze trofea :)
Niestety dla mnie, ale "stety" dla Niego i naszej drużyny. Kolejny krok do przodu wykonał Mike, przez co znowu nie udało mi się go pokonać na maratonie. Co prawda w niektórych maratonach przyjeżdżałem przed nim, ale tylko wtedy kiedy przydarzył mu się jakiś defekt; uszkodzony bukłak, pana, napęd.

Muszę przyznać że w tym roku Braciszek naprawdę wystrzelił z formą i był naprawdę bardzo mocny! Depcze czołówce po pietach i jeśli w przyszłym roku wykona kolejny krok do przodu, to pudła będą regułą.
Jestem z Ciebie dumny Bracie! Jesteś dla mnie NIEDOŚCIGNIONYM WZOREM! Ale ile można gonić?

W tym roku sam zaplanowałem sobie treningi, i po pierwszej części było obiecująco. Jednak potem było już trochę gorzej. Jak powiedział Mike za bardzo skupiałem się na tempówkach, a za mało nad mocą i sprintami. Musi być w tym trochę prawdy,, bo w pierwszej części maratonów brakowało mi mocy i nie mogłem utrzymać się za długo za czołówką. Człowiek uczy się na błędach i plan treningów na przyszły rok ułoży mi mój Guru czyli Mike. Ale będzie moc!!! :)

Po okresie przygotowawczym, dzięki treningom, zdrowej diecie oraz abstynencji udało mi się zejść do 79kg wagi. Niestety później odpuściłem abstynencje, a że mam słabą psychikę to zacząłem podjadać do piwka i waga w sezonie dobiła do 84kg. Wyniki na maratonach były niby dobre, ale gdyby waga była niższa to pewnie były by lepsze. Dlatego, nie utrzymanie wagi uznaje za swoją porażkę.

Przed sezonem zakładałem że wystartuję w całym cyklu Kaczmarek Electric, jednak inwestycje jakie wykonałem w "Mariana" pochłonęły tyle kasy że ten cykl musiałem sobie odpuścić. Nie żałuję tej decyzji, bo dzięki temu mam wspaniały rower, który w znacznym stopniu przyczynił się do osiąganych wyników na pozostałych maratonach. W planach był jeszcze Eska Bike Maraton, ale za namową Mike słusznie z niego zrezygnowałem. 

Żeby nie było tak idealnie, to po przejechanych maratonach doszedłem do wniosku że opony Geax Gato nie nadają się na nasze wielkopolskie piaszczyste maratony. Dlatego w przyszłym roku za radą Zbyszka zamierzam przejść  na Geax Saguaro, które powinny spisywać się lepiej. Jednak jak znam życie, to przyszły rok będzie deszczowy i bardziej sprawdzą się Gato :)

I to by było na tyle jeśli chodzi o podsumowanie, jak mi przyjdzie jeszcze coś do głowy, to pewnie to dopisze. Plany dotyczące przyszłego sezony już się krystalizują, trzeba jednak poczekać na potwierdzenie dat i miejsc maratonów w Wielkopolsce.

P.S.
Po wyczerpującym sezonie, jeden z jego bohaterów czyli "Marian" został umyty, wypielęgnowany, nabłyszczony, i za zgodą żony Kasi, a nawet na Jej życzenie, będzie odpoczywał w ciepłym domku a nie lodowatym garażu !!! :)


niedziela, 13 listopada 2011

Dzień 200 / "Ta ostatnia niedziela ..." / PIO_TREK

"Ta ostatnia niedziela ..." lub "To już jest koniec i ..." te teksty piosenek w najlepszy sposób oddają stan ducha jaki towarzyszył mi podczas dzisiejszego treningu, który był zarazem ostatnim treningiem w tym sezonie :)

Chciałem uczcić zakończenie sezonu w jakiś wyjątkowy sposób, jednak pogoda nie dopisała i nie mogłem wybrać się w długą i piękną trasę. Trudno może w przyszłym roku.

Ubrałem się ciepło, wsiadłem na "Mariana" i chwilę przed południem ruszyłem na szlak. Na początek  z Szamotuł kolejno przez Szczuczyn, Twardowo i kobylnickie lasy przy których zatrzymałem się na polanie przy rzece Samie. Moją uwagę zwróciło małe rozlewisko, które chyba po raz pierwszy tej jesieni zamarzło ...

Pierwszy lód ...
i jesienny szron.
Z nad Samy podążając cały czas lasami dotarłem do Obrzycka, po minięciu którego postanowiłem pojechać nad Wartę, by zrobić zdjęcie pałacu po drugiej stronie rzeki w miejscowości Obrzycko-Zamek...

Zdjęcia Pałacu Raczyńskich w Obrzycku-Zamek nad Wartą.
Po zrobieniu zdjęć, chciałem dojechać do drogi leśnej Obrzycko-Wronki jednak na mojej drodze stanął płot z drutu kolczastego. Musiałem się zatrzymać i tą samą drogą co wcześniej wrócić do Obrzycka ...


Do domu w Szamotułach wróciłem przez Brączewo, Jaryszewo, Sycyn i Piotrkówko.

P.S.
Teraz przyszedł czas na zasłużony odpoczynek od roweru, podsumowanie sezonu, wyciągnięcie wniosków oraz zaplanowanie treningów na przyszły sezon, który po wstępnych informacjach zapowiada się bardzo ciekawie.

Ślad treningu na sport-tracker.com;
http://www.sports-tracker.com/#/workout/Piotrek19754/63mjgbp7j96r1808

W sumie pokonałem 40,60km w czasie 1h 31min 50sek ze średnią prędkością 26,50 km/h
HR śr. 150 , HR max. 166. Spalone kalorie; 1450 kcal , Przewyższenie; 145m , Kadencja śr. 85
Temp. śr. -1 st. C.

Wiadukty w Nojewie / Mike

Miałem do końca listopada nie wsiadać na rower, ale pogoda jest tak cudowna że wręcz głupio jej nie wykorzystać. Wczoraj zafundowałem sobie wycieczkę turystyczno-krajoznawcza. Postanowiłem zwiedzić ceglane wiadukty kolejowe w okolicach Nojewa. Setki razy przejeżdżałem tam na treningu, ale nigdy nie przyjrzałem się im bliżej….
Po śniadanku i kawie ubrałem się ( długie spodnie na górze bielizna termo i kurtka, do plecaka wrzuciłem kamizelkę, cieplejsze rękawiczki i ocieplacze na buty ) wsiadłem na górala i ruszyłem w drogę. Wiatr miałem w plecy więc pierwsze kilometry mijały szybko i bez większego wysiłku. Za Bininem wiatr miałem już z boku i kilka podjazdów przed sobą. Postanowiłem sprawdzić jak tam z formą, a raczej z jej spodkiem :) Podkręciłem nieco tempo i wszedłem na wyższe tętno. Jak na okres odpoczynku po sezonie nie jest tak źle. Moc i siła na całkiem przyzwoitym poziomie, nie jest to wydolność z szczytu ale jestem pozytywnie zaskoczony  samopoczuciem.

Po dojeździe na miejsce rozpocząłem eksploracje.
Wiadukty leżą na nieczynnej już linii kolejowej nr 368 ( długość 56km rozstaw szyn 1435mm ) wiodącej z Szamotuł do Międzychodu. Wybudowana w 1907r. Wiedzie przez przepiękne tereny Wielkopolski.
Jest również bardzo ciekawa pod względem architektonicznym, poza wiaduktami na których wczoraj byłem jest jeszcze jeden znacznie bardziej okazały w Chrzypsku Małym ( informacje i fotki znajdziecie w jednym z starszych postów Pio_trka ). Podróż nią musiała być ciekawym przeżyciem.  Wzdłuż  linii nadal znajdują się elementy infrastruktury kolejowej, takie jak zwrotnice, sygnalizacja, wieża ciśnień z 1908r znajdująca się na stacji w Nojewie, system linowy zintegrowany z sygnalizacją itp.

Pio_Trek pewnie napisze że Ameryki nie odkryłem i że On już je dawno widział i że wiadukt w Chrzypski Małym to jest wiadukt! Ale na mnie wczorajsza wycieczka zrobiła ogromne wrażenie. No i ta przepiękna pogoda.
Powrót do domu pod wiar… ale w lesie było całkiem znośnie.

Przed wczoraj byłem na spacerze w rezerwacie Dołęga nad Wartą wrzucam więc parę fotek z tego spacerku…
3:07:12 brutto
Hr avg 149, Hr max 178, dist 61.4km, spd avg 24.6km/h, cad avg 97, asc 155m, kcal 2286, zmęczenie 6

Galeria fotek z Nojewa




















Galeria fotek znad Warty ...