poniedziałek, 19 grudnia 2011

Dzień 10 / Jazda - marsz - jazda ... / PIO_TREK

Dzięki sprzyjającej pogodzie ( czyt. suchym drogom ) postanowiłem dzisiaj ponownie wskoczyć na rower szosowy i wykonać kolejny dwugodzinny trening budowy wytrzymałości E2.

Podążając za moim kolarskim wzorem ( czyt. Mike-m ) ubrałem się na cebulę i rozpocząłem jazdę ...

Na początek skierowałem się z Szamotuł do Obrzycka, a następnie przez Piotrowo w kierunku Wronek. Niestety za wsią Smolnica zaczęło mi się robić dziwnie miękko pod tyłkiem :) Zatrzymałem się, i okazało się że w tylne koło wbił mi się kawałek drutu przebijając oponę i dętkę :(

Sprawca defektu; metalowa "mewa", która przebiła koło :)
Pomyślałem; "Nie przejmuj się PIO_TREK, masz przecież dętkę i pompkę!" I czym prędzej rozpocząłem naprawę uszkodzonego koło, by za bardzo nie wystygnąć ...


Po wymianie dętki rozpocząłem procedurę jej pompowania i gdy zbliżałem się do jej końca, niespodziewanie pompka odmówiła posłuszeństwa! :( Tłok "dostał z deklem" i zamiast pompować wysysał powietrze z dętki :)

Żeby nie tracić cennego czasu, zastanowiłem się szybko gdzie mam bliżej; Obrzycko? Wronki?
Wybór padł na Wronki i rozpocząłem marsz, by znaleźć tam pomoc i dopompować koło.

W czasie marszu pokonałem pięć kilometrów ( dane dzięki; sports-tracker ). Po drodze pytałem napotkane osoby o sklep rowerowy lub motoryzacyjny we Wronkach.

Pomoc znalazłem na Placu Wolności w sklepie motoryzacyjnym ...

Tutaj znalazłem pomoc :)
Choć na początku okazało się że nie ma w nim pompki do wentyli typu presta :( I myślałem że to koniec ! :) To właściciel poradził mi bym spróbował wykorzystać to napompowania koła, zwykłą pompkę rowerową.
Na szczęście dla mnie, to był dobry pomysł i udało się tego dokonać :) Dzięki czemu mogłem ruszyć w dalszą drogę.

Mimo że od momentu defektu do czasu jego naprawy minęła godzina, postanowiłem "nie skracać" treningu i wykonać całe zaplanowane na dzisiaj dwie godziny jazdy w strefie drugiej.

Dalsza trasa przebiegała przez;
Wronki - Dobrojewo - Ostroróg - Lipnica - Gałowo - Szamotuły - Piaskowo - Kępa - Szamotuły

P.S.
Pomimo licznych przygód oraz przeciwności losu, do domu dotarłem zadowolony i uśmiechnięty :)
A jutro ... dwie godziny spinningu :)

Ślad treningu na sports-tracker ;
http://www.sports-tracker.com/#/workout/Piotrek19754/9fkre02lmpddlbli

W sumie pokonałem 55,50km w czasie 2h 07min ze średnią prędkością 26,22 km/h
HR śr. 148 , HR max. 160. Spalone kalorie; 1914 kcal , Przewyższenie; 175 m :) ,
Kadencja śr.- awaria czujnika! Temp. śr. 2 st. C.

2 komentarze:

  1. Oj miękniesz oj miękniesz. Już drugi trenig w ciągu tygodnia na dworze... Ale przynajmiej masz o czym pisać bo na rowerze spinningowym to... chociaż nie, znając twój talent to nawet na spinningu mogłbys złapać gume:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem miękki jak żelki Haribo :)

    Jeden trening w zeszłym tygodniu, i jeden na początku tego tygodnia :)

    A na spinningu to najlepiej łapie mi się muchy.
    Językiem :)

    P.S.
    Dzięki za wsparcie! I nie proponuj mi wspólnej przejażdżki Twardzielu :)

    OdpowiedzUsuń