środa, 24 sierpnia 2011

Dzień 165 / Trening bez zapowiadanych burz / PIO_TREK

Rano przyjechałem z pracy, zjadłem śniadanko i zastanawiałem się o której iść na rower. Na kanale TVN24, cały czas trąbili że od zachodu idzie silny front burzowy. Siedzę więc w domu patrzę przez okno i cierpliwie go wyczekuję :) Po jakimś czasie zrobiło się trochę pochmurno, przez chwilę kilka razy delikatnie zagrzmiało i było po wszystkim. Chyba zapowiadany front odwiedził inną część kraju.

Przebrałem się więc w strój rowerowy i poszedłem po "szosę" do garażu. Przy okazji skontrolowałem, siłę i kierunek wiatru na "wskaźniku" starej stacji pogodowej przy szamotulskim liceum ...

Cisza przed burzą ?
Jak "widać" na załączonym zdjęciu, było raczej bezwietrznie i nic nie wskazywało żeby miały pojawić się burze. Chyba że była to tak zwana cisza przed burzą ? Ja jednak postanowiłem zaryzykować i wsiadłem na rower szosowy by wykonać kolejny trening.

Postanowiłem przejechać dawno nie odwiedzaną trasę;
Szamotuły - Oborniki - Obrzycko - Piotrowo - Wronki - Stróżki - Pęckowo - Szamotuły

W czasie jazdy wykonałem pięć dziesięciominutowych tempówek, w między czasie postanowiłem zrobić zdjęcie mostu kolejowego na rzece Warcie, ale tym razem od strony Stobnicy. Jednak żeby w miarę dobrze objąć cały most, musiałem podejść kawałek polną drogą ...

Piękny most, szkoda że raczej nie przejezdny dla rowerów :(

Kiedyś razem z Mike-m wiele razy przejeżdżaliśmy przez ten most po betonowych płytach ułożonych pomiędzy szynami. Skracaliśmy sobie w ten sposób dojazd do ulubionej miejscówki przy wieży przeciwpożarowej w lasach za Stobnicą.

W tej chwili owe betonowe płyty są dość mocno zniszczone i przejazd przez most jest niebezpieczny.
Szkoda bo to bardzo urokliwe miejsce i można by tędy poprowadzić bardzo ciekawy szlak rowerowy, albo maraton MTB.

Władze kolei twierdzą jednak że most ma dla państwa znaczenie strategiczne, choć w lasach gdzie przebiega linia kolejowa nie ma pewnie połowy szyn :)

Pozostawmy kolej samej sobie, niech umrze śmiercią naturalną, a my wróćmy do dzisiejszego treningu ...
Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia, wsiadłem ponownie na rower i kontynuowałem jazdę.
Wykonywałem zaplanowane na dzisiaj kolejne tempówki, przedzielone przerwami na odpoczynek.
Czas szybko mijał i wkrótce byłem z powrotem w Szamotułach.

Zapowiadanych burz na trasie nie spotkałem i mimo obaw, udało mi się przejechać cały trening suchą stopą :)

W sumie pokonałem 73,90 km w czasie 2h 21min 01sek ze średnią prędkością 32,1 km/h
HR śr 151 , HR max 172 , Spalone kalorie: 2257 kcal
Temp; 26 °C , Wiatr: płd.-zach. o prędkości 8 km/h

1 komentarz:

  1. Ostatnio widziałem że miejscowi tamtędy przechodzą i że znikneły bariery zabraniajace wstępu na most. Może warto to sprawdzić dokładniej... bo miejscówka w Stobnicy to kultowe dla nas miejsce treningowe Braciszku:)

    OdpowiedzUsuń