czwartek, 4 sierpnia 2011

Dzień 154 / Wspólny trening rocznicowy / PIO_TREK

Wczoraj naszemu blogowi stuknął pierwszy roczek ! Tak, tak to już cały rok jesteśmy internecie.
To był bardzo długi rok, w czasie którego wiele dni spędziliśmy tak jak najbardziej lubimy, czyli na rowerach. Odwiedziliśmy wiele znanych i nie znanych miejsc. Jedne były mniej, a drugie bardziej ciekawe.
Braliśmy udział w wielu maratonach z dobrymi wynikami, choć zdarzały się też takie, których nie ukończyliśmy. Cały czas trenujemy by być szybszymi :) Ale jak to w życiu bywa, raz się jest na wozie, a raz pod wozem ...

Cały czas staramy się pisać i zamieszczać ciekawe posty. W sumie zamieściliśmy ich 570! Mamy nadzieje że choć niektóre się podobały. Przed nami kolejne treningi i maratony i tak jak dotychczas będziemy was o wszystkim informować ...

Dziękujemy wszystkim za odwiedzanie naszego bloga i cenne komentarze :)

Z okazji rocznicy bloga, wybraliśmy się wczoraj wraz z Mike-m na wspólny trening. Brat zdecydował że wykonamy go na rowerach szosowych i odwiedzimy jedno z naszych ulubionych miejsc treningowych, czyli Łężeczki.

O godzinie szesnastej ulicami Szamotuł wyjechaliśmy w stronę Ostroroga. W pierwszej części treningu wiatr nam sprzyjał i nie podcinając nóg, jechaliśmy z prędkością w granicach 35 km/h.

W czasie "podroży" opowiedziałem Mike-owi o swoich przedpołudniowych przygodach na dworcu PKP w Poznaniu, m.in. o opóźnionym o 70 minut pociągu, rozmowie z byłym żołnierzem AK, który stwierdził że mam niemiecki akcent, oraz o podróży z młodzieżą jadącą na festiwal "Woodstock" do Kostrzyna nad Odrą.

Trasa treningu tym razem przebiegała przez; Szamotuły - Ostroróg - Wróblewo - Chrzypsko Wielkie - Łężeczki - Białokosz - Nojewo - Binino - Dobrojewo - Ostroróg - Szamotuły.

Cały czas jechaliśmy raczej spokojnie, jedynie w Łeżeczkach nie odmówiliśmy sobie, rywalizacji na podjeździe. Zaatakowałem pierwszy, ale już na końcu "ścianki" Mike mnie wyprzedził, wrzucił jeszcze twardsze przełożenie i pognał do przodu. Ja mimo wszystko starałem się pokonać podjazd jak najszybciej i na jego szczycie byłem porządnie zagotowany. Tym razem pokonałem podjazd w 2min 40sek z tętnem średnim 170.

Z Łężeczek nadal jechaliśmy w miarę spokojnie, jedynie na podjeździe w Nojewie urządziliśmy sobie kolejny wyścig, który ponownie wygrał Mike. Jest facet mocny w tym roku! W przyszły to z nudów, na podjeździe w Łężeczkach będzie robił ćwiczenie na izolowanie nogi. I pewnie z "blatu"

Pokonując kolejne kilometry dotarliśmy do okolic Ostroroga, gdzie rozpoczęliśmy jazdę ze zmianami. Każdy z nas wykonywał dwu kilometrową tempówkę na przedzie.
W ten sposób dojechaliśmy do Śmiłowa w którym ja jeszcze mocniej przyspieszyłem, ponieważ chciałem rozprowadzić Mike-a przed tablicą "Szamotuły". Niestety Mike nie usiadł mi na kole, a ja zorientowałem się o tym dopiero po dłuższej chwili. Mimo to dokończyłem ten długi finisz i dojechałem sam do wspomnianej tablicy, gdzie poczekałem na Mike-a.

Na koniec treningu jak zwykle, krótki rozjazd  na ulicach Szamotuł i powrót do domu, a następnie wspólnie Kasią, Anią i Mike-m "świętowaliśmy" przy browarku urodziny bloga ...

W sumie pokonałem 72,21 km w czasie 2h 12min 37sek ze średnią prędkością 32,68 km/h
HR śr 147 , HR max 177 , Spalone kalorie: 1921 kcal
Temp; 22 °C ,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz