Dzisiaj założyłem koła do roweru i ruszyłem na spokojny trening w teren, żeby szprychy miały czas ułożyć się jeszcze przed maratonem w Hermanowie i żeby ewentualnie był czas na modyfikacje.
Niestety jeszcze na ulicach Szamotuł z okolic kół zaczął dobiegać metaliczny dźwięk. Nie mogłem zorientować się skąd dokładnie ten dźwięk pochodzi. Zawróciłem więc do garażu i sprawdziłem szprychy i poprawiłem zaciski hamulców. Mała poprawa była, ale to jeszcze nie było to o co mi chodziło, bo dźwięk nadal był słyszalny.
Jedynym wyjściem żeby uniknąć wyjazdu do Bikeparku, był telefon do Royal Imperial Mechanic-a czyli Mike-a :) Brat wracał właśnie z pracy i wpadł na chwilę by mi pomóc. Zdjął koła z rowery zastosował kilka trików i pojawiła się poprawa, choć raz po raz charakterystyczny dżwięk był nadal słyszalny. Podziękowałem za pomoc, a Mike pojechał na obiadek ...
Pomyślałem że mimo wszystko pojadę na trening i szprychy same się ułożą. Wsiadłem na "Mariana" i z Szamotuł ruszyłem w stronę Szczuczyna i Twardowa, za którym wjechałem do lasu ... Założeniem treningu była jazda po Kobylnickich lasach. Najpierw pojechałem w okolice Obrzycka, przed którym za torami skręciłem w prawo i jechałem wzdłuż linii średniego napięcia ( chyba? :) )
Po chwili ponownie jechałem wzdłuż nieczynnej linii kolejowej Oborniki - Wronki. Obecnie jest ona tak mocno zarośnięta że przed jadącym pociągiem musieli by iść drwale. Zatrzymałem się na chwilę żeby zrobić zdjęcia i o mało nie przypłaciłem tego życiem. Od razu zaatakowała mnie chmara krwiożerczych komarów ...
Uciekając przed komarami nadal jechałem wzdłuż torów i dotarłem do Brączewa, gdzie wyjechałem za wiaduktem kolejowym ...
Za Brączewem wjechałem na szlak, który doprowadził mnie do mogił z czasów drugiej wojny światowej. Spoczywają w nich ciała ludności ziemi szamotulskiej rozstrzelanej przez hitlerowców ...
I w tym miejscu zatrzymałem się na chwilę, zrobiłem kolejne zdjęcia i ruszyłem dalej. Tym razem pojechałem nad stawy w okolicach Kobylnik, które wielokrotnie mijałem z daleka, ale nigdy nie miałem okazji przyjrzeć się im bliżej. Dziś nadarzyła się znakomita okazja i odwiedziłem to ciekawe miejsce. Nie obyło się jednak bez przygód, podczas krótkiego zjazdu zarzuciło mnie głębokim sypkim piachu ... i zaliczyłem piękną glebę :)
Połączenie spoconego ciała i sypkiego piasku, spowodowało że wyglądałem jak kurczak w panierce :)
Całe szczęście że był to upadek bez konsekwencji zdrowotnych i sprzętowych tzw. miękkie lądowanie !
Mijając "kobylnickie stawy" dojechałem do drogi po której jechałem na początku treningu. Doprowadziła mnie ona do Twardowa, a po minięciu Szczuczyna ponownie byłem w Szamotułach ...
Trening a raczej wycieczka rowerowa zakończyła się sukcesem. Dzięki pomocy Mike-a i mojej spokojnej długiej jeździe, szprychy w kołach ułożyły się "idealnie" a niepokojące dźwięki ustały ...
Dziękuje za pomoc Bracie !
HR śr 114 , HR max 162 , Spalone kalorie: 1114 kcal
Temp; 27 °C , Wiatr: płd. o prędkości 8 km/h
Nie masz za co dziękowac, do drobnostka. Ale pamiętaj u mnie jesteś już spalony:) A propo komarów, przeżyłem dokładnie taki sam atak ja regulowałem w lesie bloki od pedałów.
OdpowiedzUsuńjesteście na pierwszych miejscach w generalce u gogola - zobaczymy na końcu!
OdpowiedzUsuńZabrzmiało jak groźba Anonimowy ( ciekawe dlaczego się nie podpisałeś ):). Może i nie utrzymamy naszych pozycji ale nie oddamych ich bez walki i świetnej zabawy przy tym:)
OdpowiedzUsuń"Jesteście na pierwszych miejscach w generalce u gogola" - Ciekawe skąd takie wieści, bo u Gogola na stronie ich nie ma ? :(
OdpowiedzUsuńPIotrek są, na podstronie dotyczącej GP Wlkp w Maratonach MTB w zakładce wyniki:)
OdpowiedzUsuń... ale tam są wyniki po Mosinie, a ja chcę zobaczyć "generalkę" po Suchym Lesie :)
OdpowiedzUsuń... chyba że jestem ślepy i nie widzę na stronie, tego co inni widzą !
Hej,
OdpowiedzUsuń"Informacja dla uczestników cyklu Grand Prix Wielkopolski !
piątek, 12 sierpnia 2011
Informujemy, że podczas Maratonu MTB Hermanów będą obowiązywały odrębne numerki startowe niż te z cyklu całego Grand Prix Wielkopolski
w maratonach MTB.
Numerki wraz z chipami będą wydawane w biurze zawodów przy rejestracji. Pomiar czasu będzie prowadzić firma Data Sport."
Trasa szybka bardzo, będziemy raczej grupkami jechać, uważajcie na podjazd- wąwóz Wolnica Kozia. Tam można albo zaatakować albo uważać żeby niekt nie odjechał, krótki podjazd albo podbieg. Zależy od tego jak z przodu, piaskowy, rok temu wjechaliśmy pierwszą grupą i od połowy bieg i potem już wszystko rozerwane było. Drugi punkt to Żerków i może być trasa xc.
Jeżeli macie możliwość to najlepiej mieć trasę ze sobą na gps.. albo nauczyć się, bo rok temu miejscowi w kilku punktach pozrywali oznaczenie i koniec imprezy.
jadę mini:D
Wojtek
Dzięki za dobre rady, "Wujku" :) Do zobaczenia !
OdpowiedzUsuń