czwartek, 18 sierpnia 2011

Dzień 162 / Układanie szprych ... / PIO_TREK

Wczoraj odebrałem u Gabora w Bikepark-u naprawione koła. a właściwie przerobione.  Modyfikacja polegała na wymianie wszystkich nypli DT z aluminiowych na stalowe w obu kołach. Po tym jak na treningu pękły kolejne nyple, stwierdziłem że nie będę ryzykował usterki na maratonie. I dlatego wymieniłem nyple na mocniejsze.

Dzisiaj założyłem koła do roweru i ruszyłem na spokojny trening w teren, żeby szprychy miały czas ułożyć się jeszcze przed maratonem w Hermanowie i żeby ewentualnie był czas na modyfikacje.

Niestety jeszcze na ulicach Szamotuł z okolic kół zaczął dobiegać metaliczny dźwięk. Nie mogłem zorientować się skąd dokładnie  ten dźwięk pochodzi. Zawróciłem więc do garażu i sprawdziłem szprychy i poprawiłem zaciski hamulców. Mała poprawa była, ale to jeszcze nie było to o co mi chodziło, bo dźwięk nadal był słyszalny.
Jedynym wyjściem żeby uniknąć wyjazdu do Bikeparku, był telefon do Royal Imperial Mechanic-a czyli Mike-a :) Brat wracał właśnie z pracy i wpadł na chwilę by mi pomóc. Zdjął koła z rowery zastosował kilka trików i pojawiła się poprawa, choć raz po raz charakterystyczny dżwięk był nadal słyszalny. Podziękowałem za pomoc, a Mike pojechał na obiadek ...

Pomyślałem że mimo wszystko pojadę na trening i szprychy same się ułożą. Wsiadłem na "Mariana" i z Szamotuł ruszyłem w stronę Szczuczyna i Twardowa, za którym wjechałem do lasu ... Założeniem treningu była jazda po Kobylnickich lasach. Najpierw  pojechałem w okolice Obrzycka, przed którym za torami skręciłem w prawo i jechałem wzdłuż linii średniego napięcia ( chyba? :) )

Po chwili ponownie jechałem wzdłuż nieczynnej linii kolejowej Oborniki - Wronki. Obecnie jest ona tak mocno zarośnięta że przed jadącym pociągiem musieli by iść drwale. Zatrzymałem się na chwilę żeby zrobić zdjęcia i o mało nie przypłaciłem tego życiem. Od razu zaatakowała mnie chmara krwiożerczych komarów ...




Uciekając przed komarami nadal jechałem wzdłuż torów i dotarłem do Brączewa, gdzie wyjechałem za wiaduktem kolejowym ...


Za Brączewem wjechałem na szlak, który doprowadził mnie do mogił z czasów drugiej wojny światowej. Spoczywają w nich ciała ludności ziemi szamotulskiej rozstrzelanej przez hitlerowców ...



I w tym miejscu zatrzymałem się na chwilę, zrobiłem kolejne zdjęcia i ruszyłem dalej. Tym razem pojechałem nad stawy w okolicach Kobylnik, które wielokrotnie mijałem z daleka, ale nigdy nie miałem okazji przyjrzeć się im bliżej. Dziś nadarzyła się znakomita okazja i odwiedziłem to ciekawe miejsce. Nie obyło się jednak bez przygód, podczas krótkiego zjazdu zarzuciło mnie głębokim sypkim  piachu ... i zaliczyłem piękną glebę :)
Połączenie spoconego ciała i sypkiego piasku, spowodowało że wyglądałem jak kurczak w panierce :)
Całe szczęście że był to upadek bez konsekwencji zdrowotnych i sprzętowych tzw. miękkie lądowanie !

Mijając "kobylnickie stawy" dojechałem do drogi po której jechałem na początku treningu. Doprowadziła mnie ona do Twardowa, a po minięciu Szczuczyna ponownie byłem w Szamotułach ...

Trening a raczej wycieczka rowerowa zakończyła się sukcesem. Dzięki pomocy Mike-a i mojej spokojnej długiej jeździe, szprychy w kołach ułożyły się "idealnie" a niepokojące dźwięki ustały ...
Dziękuje za pomoc Bracie !

W sumie pokonałem 39,50 km w czasie 1h 58min 31sek ze średnią prędkością 20,0 km/h
HR śr 114 , HR max 162 , Spalone kalorie: 1114 kcal
Temp; 27 °C , Wiatr: płd. o prędkości 8 km/h



8 komentarzy:

  1. Nie masz za co dziękowac, do drobnostka. Ale pamiętaj u mnie jesteś już spalony:) A propo komarów, przeżyłem dokładnie taki sam atak ja regulowałem w lesie bloki od pedałów.

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteście na pierwszych miejscach w generalce u gogola - zobaczymy na końcu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabrzmiało jak groźba Anonimowy ( ciekawe dlaczego się nie podpisałeś ):). Może i nie utrzymamy naszych pozycji ale nie oddamych ich bez walki i świetnej zabawy przy tym:)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Jesteście na pierwszych miejscach w generalce u gogola" - Ciekawe skąd takie wieści, bo u Gogola na stronie ich nie ma ? :(

    OdpowiedzUsuń
  5. PIotrek są, na podstronie dotyczącej GP Wlkp w Maratonach MTB w zakładce wyniki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ... ale tam są wyniki po Mosinie, a ja chcę zobaczyć "generalkę" po Suchym Lesie :)

    ... chyba że jestem ślepy i nie widzę na stronie, tego co inni widzą !

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,

    "Informacja dla uczestników cyklu Grand Prix Wielkopolski !
    piątek, 12 sierpnia 2011

    Informujemy, że podczas Maratonu MTB Hermanów będą obowiązywały odrębne numerki startowe niż te z cyklu całego Grand Prix Wielkopolski
    w maratonach MTB.

    Numerki wraz z chipami będą wydawane w biurze zawodów przy rejestracji. Pomiar czasu będzie prowadzić firma Data Sport."


    Trasa szybka bardzo, będziemy raczej grupkami jechać, uważajcie na podjazd- wąwóz Wolnica Kozia. Tam można albo zaatakować albo uważać żeby niekt nie odjechał, krótki podjazd albo podbieg. Zależy od tego jak z przodu, piaskowy, rok temu wjechaliśmy pierwszą grupą i od połowy bieg i potem już wszystko rozerwane było. Drugi punkt to Żerków i może być trasa xc.
    Jeżeli macie możliwość to najlepiej mieć trasę ze sobą na gps.. albo nauczyć się, bo rok temu miejscowi w kilku punktach pozrywali oznaczenie i koniec imprezy.

    jadę mini:D

    Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za dobre rady, "Wujku" :) Do zobaczenia !

    OdpowiedzUsuń