Wybrałem się w lasy pomiędzy Lipnicą a Zajączkowem. Do Zajączkowa wiał bardzo silny burzowy wiatr.
W sumie to na trening wyjeżdżałem w padającym deszczu. Ale bardzo szybko się przejaśniło i zrobiło się pięknie. Nogi super. Kręciły jak należy, ale pilnowałem by ich nie podcinać i nie wychodzić z 1 strefy.
W słuchawkach fajna spokojna muzyczka więc i taki był trening, spokojny i nastrojowy pozwalający oderwać się na chwile… i tak jadąc sobie wpadłem na pewien pomysł ...
Właściwie pomysł narodził się już dużo wcześniej, ale dziś w głowie powstał precyzyjny plan jego realizacji.
Gira w Lesie :) |
Oczywiście w przyszłym sezonie. Tereny są, nie ma wielkich gór, ale w Suchym Lesie też nie i tak samo w Łopuchowie. Mamy innego rodzaju trudności takie jak piasek… bardzo dużo piasku i jakieś hopki też się znajdzie. A więc jutro ruszamy z Operacją „Beach Maraton Szamotuły 2012”.
Trochę wiało ... |
Piss Stop 55.4sec |
Jeszcze trzy tygodnie temu była tu ścieżka na nie więcej niż dwa rowery... a teraz... :( |
1h 52min 06sek
Hr avg 134, hr max 155, dist 46.6km spd avg 28km/h, cad avg 96, asc 85, kcal 1053, zmęczenie 3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz