wtorek, 9 sierpnia 2011

Chill Out po Lesie / Mike

Dziś po dniu przerwy i dość zabieganym dniu w pracy, późno wsiadałem na rower. Postanowiłem jeszcze dziś dać odpocząć nogą, w końcu napracowały się w Niedziele goniąc stracony czas …

Wybrałem się w lasy pomiędzy Lipnicą a Zajączkowem. Do Zajączkowa wiał bardzo silny burzowy wiatr.
W sumie to na trening wyjeżdżałem w padającym deszczu. Ale bardzo szybko się przejaśniło i zrobiło się pięknie. Nogi super. Kręciły jak należy, ale pilnowałem by ich nie podcinać i nie wychodzić z 1 strefy.
W słuchawkach fajna spokojna muzyczka więc i taki był trening, spokojny i nastrojowy pozwalający oderwać się na chwile… i tak jadąc sobie wpadłem na pewien pomysł ...
Właściwie pomysł narodził się już dużo wcześniej, ale dziś w głowie powstał precyzyjny plan jego realizacji.

Gira w Lesie :)
Już pisze o co chodzi. Mianowicie spróbujemy zorganizować maraton MTB w Szamotułach.
Oczywiście w przyszłym sezonie. Tereny są, nie ma wielkich gór, ale w Suchym Lesie też nie i tak samo w Łopuchowie. Mamy innego rodzaju trudności takie jak piasek… bardzo dużo piasku i jakieś hopki też się znajdzie. A więc jutro ruszamy z Operacją „Beach Maraton Szamotuły 2012”.

Trochę wiało ...
Piss Stop 55.4sec
Tak sobie jadąc i planując dotarłem z powrotem do Szamotuł. Tu na ulicach musiałem kilku kierowcą pokazać rękoma i palcem środkowym co o nich myślę. Im się wydaje, że wszyscy użytkownicy rowerów jadą 5km/h. A co jak ktoś jedzie 40km/h ? A no wielkie zaskoczenie i ten na rowerze musi hamować i wymijać … ale na całe szczęście obyło się bez „przygód”…

Jeszcze trzy tygodnie temu była tu ścieżka na nie więcej niż dwa rowery... a teraz... :(
Plan na tydzień jest mniej więcej taki do piątku treningi skupione na wytrzymałości na podjazdach a w weekend moc i siła :) Czyli do poniedziałku dużo kwasu i bólu… Hip Hip Hura

1h 52min 06sek
Hr avg 134, hr max 155, dist 46.6km spd avg 28km/h, cad avg 96, asc 85, kcal 1053, zmęczenie 3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz