Po powrocie z pracy zjadłem śniadanko i poszedłem do garażu doprowadzić "Mariana" do porządku po maratonie w Suchym Lesie. W czasie czyszczenia kół jedna ze szprych wydała charakterystyczny dźwięk :) Okazało się że pękł nypel i rower został chwilowo uziemiony. Na szczęście stało się to dzisiaj na postoju, a nie na trasie Maratonu lub na linii startu ...
Z powodu awarii "Mariana" regeneracje musiałem wykonać na rowerze szosowy. Jednak i tu pojawił się problem, bo jakiś czas temu wykorzystałem ostatnią zapasową dętkę i zapomniałem kupić nową.
Dlatego przed treningiem pojechałem na ulicę Rolną do "największego" sklepu rowerowego w Szamotułach.
I co? Oczywiście dętki nie kupiłem, bo jej nie mieli :)
Pojechałem więc na rynek do sklepu motoryzacyjnego.
I co? Oczywiście dętkę kupiłem ! Co za miasto ? :)
Zaopatrzony w niezbędne na treningu części zapasowe, ruszyłem na trasę treningu regeneracyjnego. Przebiegała ona przez;
Szamotuły - Szczepankowo - Ostroróg - Binino -Wronki - Stróżki - Samołęż - Pęckowo - Szamotuły
Pierwsza część trasy to jazda pod silny wiatr i pilnowanie "niskiego" tętna, żeby regeneracja spełniła swoje zadanie. Z kolejnymi kilometrami było coraz łatwiej i na koniec jechałem już z wiatrem wiejącym z boku lub w plecy.
W sumie pokonałem 41,00 km w czasie 1h 17min 53sek ze średnią prędkością 31,9 km/h
HR śr 134 , HR max 154 , Spalone kalorie: 1030 kcal ,
Temp; 20 °C , Wiatr: zach. o prędkości 26 km/h
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz