Dzisiaj rano wróciłem do domu, zjadłem śniadanko, a następnie umyłem rowery. Jeden czekał na umycie po maratonie, a drugi był brudny po treningu w deszczu.
Kiedy sprzęt był już wyszykowany, jako środek transportu wybrałem "Maraiana" i ruszyłem na wycieczkę.
Tak, tak wycieczkę, ponieważ swój sezon startowy już zakończyłem. Teraz będę czerpał przyjemność z przejażdżek i wycieczek rowerowych, co nie oznacza że będę jeździł tylko "light-owo". Będą jeszcze dni kiedy zatęsknię żeby na rowerze mocno się spocić :)
Pierwsze kilometry dzisiejszej wycieczki prowadziły z Szamotuł przez Szczuczyn i Twardowo do kobylnickich lasów. Po których tym razem podróżowałem zupełnie nowymi drogami. W pewnym momencie wyjechałem na polanę, a przed moimi oczyma stało pełno "wiary", czyli całe stado krów jak zwykł to nazywać Tomek :)
Okrążając krówki pojechałem skrajem lasu i dotarłem do śluzy na rzece Samie ...
Gdy przejechałem przez śluzę, wjechałem do lasu i po paru kilometrach byłem w Obrzycku. Zatrzymałem się tam najpierw w miejscu gdzie kiedyś znajdował się drewniany most na Warcie ...
Później przejechałem na nowy most i zrobiłem zdjęcia rzeki Warty i panoramy Obrzycka ...
... a następnie przez Zielonągórę, Stobnicko, dojechałem do Stobnicy. Za wsią skreciłem w lewo do lasu i dotarłem do celu dzisiejszej wycieczki czyli; Ścieżki dydaktycznej "Dolina Kończaka" ...
Leśna ścieżka dydaktyczna "Dolina Kończaka" znajduje się w Leśnictwach Kiszewko i Podlesie, 1,6 km od Stobnicy i początek swój ma na parkingu przy drodze leśnej łączącej Stobnicę z Boruszynem. Jej trasa ma ok. 7,7 km długości i przejście jej w tempie spacerowym zajmuje ok. 4-5 godzin. Oznaczona jest w terenie sylwetką bobra w standardowy sposób tak jak szlaki turystyczne PTTK. Na ścieżce ustawiono 12 tablic informacyjnych, których celem jest przybliżenie procesów i prac związanych z gospodarką leśną i ochroną przyrody. Na parkingu jest tablica z mapą ścieżki. Ruszając w trasę warto zapoznać się z zasadami zachowania się w lesie. Trasa ścieżki prowadzi łatwo dostępnymi drogami wzdłuż strumienia Kończak ...
Przystanek nr1. Słupek oddziałowy. |
Oznakowanie ścieżki dydaktycznej. |
Przystanek nr 2. Mrówka Rudnica. |
Przystanek nr 3. Skrzydlaci mieszkańcy lasów. |
Był las i nie ma lasu :( |
Przystanek nr 4. Warstwowa budowa lasu. |
Przystanek nr 5. Kończak - ciek naturalny. |
Przerwa w wycieczce i bufet :) |
I znowu bobry były w akcji. |
Przystanek nr 6. Park - drzewa iglaste. |
Przystanek nr 7. Hodowla lasu. |
Typowa polska "hodowla" lasu :) |
Przystanek nr 8. Dęby. |
Przystanek nr 9. Dokarmianie zwierząt. |
Przystanek nr 10. Inżynier środowiska - Bóbr europejski. |
Przystanek nr 12. Stacja doświadczalna "Wilczy park". |
Niestety "Wilczy park" można zwiedzać dopiero po wcześniejszym umówieniu się telefonicznie :( Dlatego nie było mi dane zobaczyc wilki na żywo, wiec zakończyłem zwiedzanie ścieżki dydaktycznej i ruszyłem w drogę powrotną.
Wracając ze Stobnicy przez Stobnickio i Zielonagórę, pojechałem zobaczyć zamek nad Wartą w Obrzycku. Niestety należy on teraz do Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i zastałem tylko kolejną zamkniętą bramę ...
... a za płotem pięknie odrestaurowany budynek ...
Z pod bramy ruszyłem do "centrum" Obrzycka, a później żeby się dzisiaj trochę zmęczyć przejechałem "jak najszybciej" drogą asfaltową przez Brączewo do Jaryszewa. Od tej wsi jechałem już w miarę spokojnie przez las do wsi Sycyn, a następnie przez Piotrkówko wróciłem do Szamotuł i zakończyłem bardzo ciekawą wycieczkę.
W sumie pokonałem 67,40 km w czasie 2h 49min 00sek ze średnią prędkością 23,90 km/h
HR śr 135 , HR max 172 , Spalone kalorie: 2244 kcal. Przewyższenie 270m. Kadencja śr. 77.
Temp. 22 st. C.
Po pierwsze: Nie raz jechałeś ze mną ściężkami i łąkami w okolicach Kobylnik. Dobra rada zamiast cały czas kombinować jak mnie tu wyciąć otwórz oczy zobaczysz ile ciekawych miejsc w okolicach Szamotuł już widziełeś.
OdpowiedzUsuńPo drugie: Super fotki, przypomniały mi jak tam jest pięknie i jak dawno tam nie byłem. Czas to nadrobić...
Po trzecie: Gospodaż ( lesniczy )stacji doświadczalnej w Stobnicy to prawdziwy gaduła. Cudony oddany sprawie człowiek z ogromną wiedzą ale przekazyje ją bardzo ale to Bardzo długo... Ostatni ( kilka ładnych lat temu ) byłem tam z Tatą i zapytaliśmy go o pare rzeczy... akcja miała miejsce jesienią więc po paru godzinach wykładu zrobiło nam się strasznie zimno a cała przygoda zakączyła sie przeziembieniem obojga nas no i pakietem całkiej sporej wiedzy na temat wilków. Zalecam wiec ciepły ubiór i rezerwacje całego dnia na wizyte w Stobnickiej Stacji Doświadczalnej:)
Już nie raz pisałem o braku "pamięci wstecznej", więc nie będę się powtarzał! :)
OdpowiedzUsuńByć może byłem już w tym miejscu, ale nie pamiętam :) I co mi zrobisz? :)
I nie przypominam sobie żebym kiedyś był z Panem na rowerze! A po za tym nie jesteśmy na Ty :) :) :)
P.S.
... a stację doświadczalną odwiedzę pewnie kiedyś na spokojnie ...