Hej chłopaki!
Najpierw chcę podziękować za zaproszenie mnie, mam nadzieje że uda się jak najwięcej razy razem pojeździć na wyprawach i na maratonach.
Jakoś pierwsze raz mi się nie chcę pisać o rowerowym treningu, bo wszyscy wiemy jakie są warunki około Poznania. Poznań-Kiekrz-Rokietnica-Sobota-Biedrusko-Morawsko-Poznań, lub jeżeli już jesteś twarde jak kamień(Ja nie jestem) można dołączyć Oborniki-Uchorowo-Nienawiszcz(ulubione miejsce na szosę)-Długa Goślina-Murowana Goślina-Biedrusko i do domu. Chyba też nie będę pisać o moich pulsach bo jeszcze jest nie takie jakie powinno być, i różne techniki treningowe też są daleko ode mnie. Po prostu jeżdżę bo lubię jeździć!
Ale mam tutaj jeden własny rekord wysokościowy, raz mi się udało robić 721m na 105km na góralu, co nie jest złe jak na płaski teren. Jestem ciekawy czy wy macie rekordy na wspinaczkach? Ja mam takie plan że było by fajnie robić 1000m kiedyś, razem na górskich rowerach. Może być to ciekawe!
I teraz wysyłam kilka zdjęcia o moje ostatnie 6 godzinne spacerku w górach Masyw Śnieżnika(1426m). Treking zacząłem w wiosce Kletno(ok. na 600m) od tąd 2.5godzina pod górę w ciemnej nocy na szczyt, potem wracałem do schroniska Na Śnieżniku (1200m), tam byłem o 8ej rano. To było czas na śniadanie i o 9ej już ubrany byłem na szlaku w kierunku Czarna Góra(1205m). Kolejne 10km prawie cały czas był płaskie jedyne trudności to był śnieg które było prawie wszędzie świeży. Na połowy trasy trochę zagubiłem się, w sumie pół godziny chodziłem po śniegu po kolana i to mi pomogło, bo dzięki temu nie musiałem czekać pół godziny na szczycie Czarnej Góre. Na szczyt szedłem o 10.56, tam dzwoniłem do Agnieszki która akurat siedziała na wyciągu i o 12.00ej była na gorze.Tam szybkie spotkanie, buziaki, zdjęcia i dalej do parkingu. W samochodzie ubrałem się na narty i jeszcze ślizgałem się trochę na nartach.
I to koniec! Happy End!
Super wyprawa Gabor. Ja bym się chyba nie odważył w ciemnej nocy po górach chodzić. Jeszcze do tego ten śnieg, który zasypał szlaki. W dzień w lesie się zgubie, a co dopiero po ciemku. Pełen podziw. Piękne zdjęcia i opis. Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńGratuluje pierwszego wpisu. I jego poprawności językowej. Piszesz lepszym polskim niż ja, ale ja mam na to papiery...:) Super fotki i zajepokręcony pomysł z tą wyprawą w nocy w góry! Co do przewyższeń na góralu to nie wiem czy pamiętasz ale robilismy już razem po 1000m. Wierze w to że uda sie nam to jeszcze nie raz powtórzyć i to w wiekszym gronie.
OdpowiedzUsuńSuper miejsce, w lecie będziemy music zobaczyć jak tam na rowery. Bardzo fajne tereny! No to jest mój prawdziwy polski pismo. Tam Aga poprawiła mi dóżo końcówki.
OdpowiedzUsuńGabor
Spoko i tak jest dobrze! Ja bym po węgiersku nie umiał nawet napisać: Wykonawca po zapoznaniu się ze szczegółowym opisem przedmiotu zamówienia oświadcza, że nie wnosi zastrzeżeń do zawartych w nich zapisów, zobowiązuje się przestrzegać zawartych tam zapisów oraz wykonywać usługę zgodnie z postanowieniami Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia z dnia 8 grudnia 2009 roku. Więc pisz śmiało dalej
OdpowiedzUsuń