niedziela, 19 września 2010

Maraton "Michałki" w Wieleniu / PIO_TREK

 Sobota 19 września była dla nas najważniejszym dniem sezonu 2010, w którym odbywał się maraton "Michałki" w Wieleniu. Przygotowywaliśmy się do tego startu cały rok aby zmyć blamaż z poprzedniego, kiedy 57km pokonaliśmy w czasie 3h 21min, ledwo dojeżdżając do mety :) Mike przed startem wkładał mi do głowy że w tym roku "łamiemy" 2h 30min, co wydawało się wariactwem biorąc pod uwagę progres 50min na 57km !!!
  Z Szamotuł wyruszyliśmy razem: Kasia, Ania, Michał, Piotr i 2 letni Kacperek. Około godziny 8.30 dotarliśmy naszymi Fordami do Wielenia,  i od razu udaliśmy się do biura zawodów żeby się zarejestrować. Po drodze spotykaliśmy redaktora Piotra Kurka i wiedziałem że to będzie dobry dzień. Z biura wyszliśmy z numerami; Mike "349" , Piotr "351". Wracając na parking zabraliśmy się za wypakowywanie bagaży i składanie rowerów. Kacperek natychmiast chciał się ścigać na swoim rowerku, a my musieliśmy studzić jego zapał bo zawody dla dzieci  rozpoczynały się dopiero o godzinie 10.30. Po założeniu numerów  i ubraniu strojów udaliśmy się na krótka rozgrzewką, po której ustawiliśmy się na linii startu.

Uśmiechnięci przed startem.
 Punktualnie o dziesiątej padł sygnał do startu i zaczęła się jazda. Początek asfaltem bardzo szybki, później skręt w prawo i wjazd do lasu. Cały czas starałem się jechać jak najmocniej, aby nie mieć do siebie żalu że mogłem pojechać lepiej. Na pierwszym dużym piaszczystym podjeździe zblokował się łańcuch miedzy tarczami korby. Wiec podjazd musiałem go podbiegać, a łańcuch naprawiłem na szczycie tracąc pół minuty i parę pozycji. Nie załamując się problemami technicznymi ruszyłem dalej. Forma dnia była bardzo dobra i jechało mi się świetnie.
Po pierwszym bufecie na skutek nie wyraźnego oznaczenia trasy pojechałem w lewo, a z przeciwka wracała cała czołówka z Wojtkiem , która także pomyliła trasę. Ja pomyliłem 200m trasy ,a oni podobno 3km. Zawróciliśmy  i pojechaliśmy właściwą drogą. Szybkość z jaką odjechała ode mnie czołówka zrobiła na mnie wielkie wrażenie. W tym momencie trasy  myślałem że Mike też się pomylił i jest za mną, a do mety jechałem z myślą że uciekam przed nim :) Do końca trzymałem równe mocne tempo, udało się także odrobić parę pozycji, a na trasie nic szczególnego już się nie wydarzyło. Tuż przed wjazdem na stadion w Wieleniu przejeżdża się przez kartoflisko, które w tym roku wydawało mi się znacznie krótsze i łagodniejsze niż w ubiegłym. Okrążając stadion wyprzedziłem jeszcze jednego zawodnika i na metę wpadłem z czasem; 2h 29min 05sek :) ( 38 w open, 14 w M-3) ,Michał okazał się jeszcze lepszy i uzyskał czas; 2h 26min 12sek .(32 w open, 10 w M-2). Gratuluje Michał !!! Teraz Ty jesteś liderem drużyny :)

Na mecie "Michałków" ze świetnym czasem 2h 29min 05sek !!!
 Cały maraton przejechałem bardzo mocno zgodnie z założeniami i bez żadnego kryzysu. Lepiej być nie mogło. Osiągnięty przeze mnie wynik jest dla mnie wielkim osiągnięciem.  Blamaż z zeszłego roku został zmyty. Drużyna Great Poland Bike Team odzyskała honor !!! Zaplanowany cel został osiągnięty. Udało mi się pobić zeszłoroczny czas Bajera o 23min . Michał nadal jest po za moim zasięgiem, mimo to cieszę się z progresu formy bo tracę do niego coraz mniej. W przyszłym roku Mike wskakuje do M-3 i jeździmy razem w jednej kategorii. Będzie ciekawie. Biorąc pod uwagę ogrom pracy jaką włożyliśmy w tegoroczny wynik, zastanawiam się co musimy zrobić dalej abyśmy byli jeszcze lepsi ? Będzie trudno ale damy radę.
 W czasie kiedy z Michałem jechaliśmy na trasie Mega , Kacperek na stadionie rozgrywał z ciocią Kasią swój pierwszy w życiu wyścig kolarski. Wspólnie okrążyli stadion i przy wielkim aplauzie publiczności dotarli do mety. Jako najmłodszy uczestnik maratonu od organizatora Kacperek otrzymał bidon i światełko do roweru. Szczęśliwy i zadowolony dopingował na trybunach zawodników dojeżdżających do mety.

Kacperek przed pierwszym wyścigiem kolarskim w życiu :)
 Po ukończeniu wyścigu wspólnie z Michałem opowiadaliśmy sobie wrażenia z jazdy, zajadaliśmy się makaronem Ani i popijaliśmy piwkiem. Najedzeni , wymyci i przebrani udaliśmy się na rozdanie nagród i trofeów dla najlepszych zawodników. W tomboli niestety tym razem nie dopisało nam szczęście :(
Dystans Mega (57km) najszybciej pokonał Rafał Chmiel w czasie 2h 11min 53sek. Wojtek dotarł jako 22 z czasem 2h 22min 26sek , gubiąc po drodze trasę :(
Dystans Giga (100km) najszybciej pokonał Andrzej Kaiser w czasie 3h 56min 57sek , ale uznanie należy się każdemu zawodnikowi który  ukończył ten dystans ! Zbyszek był czwarty z czasem 4h 20min 17sek. Gratulacje!
Zakończenie sezonu wypadło dla mnie znakomicie i z optymizmem patrzę w przyszłość. Mike za tydzień jedzie jeszcze na maraton do Puszczy Zielonki i drużynowo kończymy sezon.

HRmax 187. HRśr 172. Spalone kalorie: 2391 kcal.

Ślad GPS:
http://www.sports-tracker.com/#/workout/Piotrek19754/cusdcbo1o1p6p0ga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz