poniedziałek, 13 września 2010

Deszczowa regeneracja po maratonie / PIO_TREK

 Wstając dzisiaj rano zastanawiałem się, czy lepszą regeneracją po maratonie będzie siedzenie na kanapie przed telewizorem lub spokojna jazda na rowerze. Długo się zastanawiałem i zwlekałem aż do godziny piętnastej, kiedy postanowiłem się ubrać i pójść na rower szosowy.
 Z Szamotuł przez Gałowo i Przyborówko dojechałem drogami asfaltowymi do zapory na zbiorniku retencyjnym w Radzynach.

TREK 1000 przy zbiorniku w Radzynach.



Zatrzymując się przy zaporze kliknąłem parę zdjęć. Kiedy ruszyłem w dalszą drogę zaczął padać lekki deszcz z czasem przybierając na sile. Nie przejmując się zmieniającą się pogodą pojechałem z Radzyn do Piaskowa i dalej ścieżką rowerową przez Kąsinowo do Pamiątkowa. Z powrotem ścieżką rowerową wróciłem do Piaskowa z którego przez Kępe dotarłem do domu w Szamotułach.
 Cały trening starałem się przejechać spokojnie, nie przekraczając tętna 140 uderzeń/minutę.
Przejechałem dystans 35km w czasie1h 18min 52sek i prędkością średnią 26,41 km/h
HRśr 125. HRmax 143. Spalone kalorie: 791 kcal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz