Po wielu dniach nieobecności na szosie, dzisiaj udało mi się wsiąść na rower szosowy i odbyć (jak się później okazało) ciekawy trening. Po śniadaniu rozpętała się w Szamotułach ulewa i już myślałem że z treningu nici. Jednak po 20min przestało padać, a po 1h asfalt zaczął przesychać. Nie zwlekając ubrałem szybko strój kolarski i wyruszyłem na trening. Z Szamotuł przy sprzyjającym wietrze bardzo szybko dojechałem do pierwszej krzyżówki Obornik (24min). Przejeżdżając przez pięknie odrestaurowany stary most dotarłem do równie pięknego rynku w Obornikach. Z nadwarciańskiego miasta udałem się w kierunku Obrzycka i przez Piotrowo dotarłem do Wronek. Od Obornik do Wronek cały czas wiał przeszkadzający wiatr i bardzo trudno było utrzymać prędkość powyżej 30 km/h. Za Wronkami po przejechaniu ok 56km miałem czas 1h35min i podążałem w kierunku Ostroroga i dalej Lipnicy. Tam korzystając z ostatnich łyków picia i wiejącego wiatru w plecy pomknąłem w kierunku Szamotuł. W domu po pokonaniu 83km zameldowałem się z czasem 2h 24min :) To chyba rekord trasy. Mimo bardzo dobrego wyniku czułem się wyczerpany i pod koniec nogi już za dobrze nie podawały. Może to być spowodowane tym że już dawno tak długo i równo nie jechałem na szosie, a wymaga to stałych treningów. Jazda po lesie to jednak inna bajka i jest to raczej interwał. Mimo padającego wcześniej deszczu, dzień uznaje za pogodny. Temp: 24 °C. Wiatr: płd.-zach. o prędkości 26 km/h. Pierwszy od dluzszego czasu trening na szosie. Do Obornik bardzo szybko, pozniej do Wronek spokojnie. HRmax 176. HRsr 160. Spalone kalorie: 2128 kcal.
Ślad GPS:
http://www.sports-tracker.com/#/workout/Piotrek19754/arfnbkk37u4g309g
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz