Witam
Na początek kilka ogólnych przemyśleń po dzisiejszym treningu.
W tym pięknym kraju nad Wartą może sobie padać cały okrąglutki rok a i tak w lesie będzie pełno piachu jak nie suchego to tego najgorszego czyli mokrego z wierzchu a suchego na dole. Taki miałem właśnie dzisiaj!
Trening po trasie wyznaczonej przez Pio_Tra, 52km ( ślad treningu pod tym adresem http://sportstracker.nokia.com/nts/workoutdetail/index.do?id=2818292 ) po wspomnianym piachu a jak nie po nim to po suchym, lub po błocie albo dla odmiany po korzeniach oraz po czymś nowym a mianowicie wypłukanych przez ostanie deszcze korytach. Mówiąc krótko dawno mnie tak nie wytrzęsło. Trudno było utrzymać równy rytm pedałowania a za zadanie na dzień dzisiejszy maiłem zmirzyć się z rekordem trasy Pio_trka. Hura udało się nowy czas przejazdu to 1:50:45 :). Początek szybki bardzo szybki pod 40km/h ( na góralu! ), później na odcinkach pozbawionych urokliwego piachu starałem się trzymać prędkość powyżej 30km/h i kadencje 100-110. Cały trening z "patelni" ( Tak Pio_Trek, podjazdy też ), tętno na progu mleczanowym, momentami ponad nim. Po drodze pierdo... jażmo siodła się poluzowało wiec zaliczyłem przymusowy 2min postój na naprawę.
Jestem naprawdę zadowolony z mojego rezultatu, jak by mi ktoś w grudniu powiedział że będę w stanie przez całkiem długie odcinki w lesie jechać z prędkością 34-36km/h to bym mówiąc delikatnie go wyśmiał. Licznik pokazał średnią 29.7km/h to chyba moja życiówka na góralu. Mam nadzieje tylko że za tą super jazdę nie zapłacę w niedziele na maratonie w Suchym Lesie!
Hr avg 166, Hr max 187, cad avg 98, asc 95m ( PŁASKO ), kcal 1605, zmęczenie 7.5\
Pozdrawiam
Mike
Teraz wychodzi na to że to ja jestem słabszy. Zresztą zawsze tak było, tylko ty Mike mi wmawiałeś że jest inaczej. A skoro jestem słabszy to będę woził bidony LIDEROWI. Tylko jak ja cię z tymi bidonami dogonię ???
OdpowiedzUsuńPrzestan pieprzyć! Po prostu miałem dobry dzień i tyle.
OdpowiedzUsuń