czwartek, 20 października 2011

Dzień 190 / Zaginiony żółty szlak ... / PIO_TREK

Piękna Jesień nadal się utrzymuje i choć dzisiaj było trochę chłodniej, nie przeszkodziło mi to w odbyciu kolejnego treningu. Parę minut po dwunastej ruszyłem na "Marianie" i skierowałem się w stronę lasów położonych na zachód od Szamotuł.

Z rodzinnego miasta wyjeżdżałem z problemami, bo na ulicy Wojska Polskiego trwa remont i zorganizowano tam ruch wahadłowy. Dzięki temu zakorkowano najważniejsze skrzyżowanie w mieście.

Czasem żeby było lepiej najpierw musi być gorzej i pewnie właśnie w tym przypadku tak jest. Chciałem POlski w budowie to mam, i bardzo mnie to cieszy :)

Z pod świateł znowu ruszałem za TIR-em i ponownie wykorzystałem to do "sprintu" w cieniu naczepy. W ten sposób bardzo szybko przejechałem przez Gałowo a następnie odbiłem w prawo? :) na Jastrowo. Później przejechałem jeszcze przez wieś Ostrolesie i wjechałem do lasu.

Leśne dukty doprowadziły mnie przez Koźle do okolic wsi Zajączkowo, przed którą zawróciłem w prawo? :) i na kolejnym rozwidleniu dróg pojechałem lewą odnogą w poszukiwaniu żółtego szlaku. Udało mi się go odnaleźć po około trzech kilometrach.

Ów szlak jest raczej szlakiem pieszym i przebiega po różnego rodzaju nawierzchniach i w bardzo zróżnicowanym terenie. Początkowo po szutrach, a później po leśnej ściółce na której pełno zalegających patyków i gałęzi ...


Przemierzałem żółty szlak pokonując kolejne przeszkody, aż w końcu wyjechałem z lasu, a przede mną ukazało się skrzyżowanie dróg w okolicach wsi Dobrojewo. Niestety w tym miejscu skończyło się oznakowanie szlaku a ja musiałem zdać się na swoja intuicję, która pod względem "topograficznym" jest bardzo zawodna :)

I gdzie ma teraz jechać? Gdzie jest żółty szlak?
Zawróciłem próbując odnaleźć zaginiony szlak, ale niestety mi się to nie udało i pojechałem drogą którą uważałem za najbardziej słuszną. O dziwo! Trafiłem w miarę celnie i po ponad kilometrze dotarłem do wsi Wielonek. Następnie przez Zapust dojechałem do Ostroroga i wyjechałem asfaltem w kierunku Rudek.

Minąłem tę wieś zostawiając ją po prawej stronie, i po około kilometrze zjechałem z asfaltu i skręciłem w lewo do lasu. Jadąc leśnym duktem po jakimś czasie wjechałem na fragment "Szlaku Stu Jezior / SSJ", którym przez Gałowo wróciłem do Szamotuł.

P.S.
Mimo że ruszałem w samo południe, a na niebie było słońce to czułem ze dzisiaj jest chłodniej niż na treningu dwa dni temu. Najważniejsze że cały czas jest sucho i nie pada. Mam nadzieje że trafimy taką pogodę podczas przejazdu TTR-N, a później niech się dzieje co chce ...

Słyszałem dzisiaj w TV że pszczoły zaczęły już zalepiać nawet wejścia do swych uli co ma być oznaką wczesnej mroźnej i śnieżnej zimy. Ciekawe czy się to sprawdzi? Podobno podczas tsunami w Indonezji, to zwierzęta najwcześniej wyczuły niebezpieczeństwo i zaczęły uciekać na wyższe tereny !

Ślad treningu na sport-tracker.com;
http://www.sports-tracker.com/#/workout/Piotrek19754/5du3nqp5r3htlbrf

W sumie pokonałem 48,70 km w czasie 1h 51min 22sek ze średnią prędkością 26,20 km/h
HR śr 149 , HR max 168 , Spalone kalorie: 1737 kcal. Przewyższenie 140m. Kadencja śr. 82.
Temp. 8 st. C.

1 komentarz:

  1. Coś ostatnio całkiem nieźle Ci to trafianie wychodzi. Jeszcze trochę a przekonasz się do kompasów Ty mój topograficzny ignorancie.

    Dziś też byłem w tych okolicach i było chłodno... a jak słońce zaczeła zachodzić zrobiło się jeszcze zimniej.

    Nie ma się co oszukiwać idzie zima! Ja już marchewkę i garnek organizuje... Musi być przecież jakiś Bałwan na osiedlu:)

    OdpowiedzUsuń