środa, 11 kwietnia 2012

Dzień 82 / "A2 - piramida interwałowa" / PIO_TREK

Na dzisiaj "NTK" zaplanował mi trzy godzinny trening z ćwiczeniem A2 czyli piramidą interwałową. Zaznaczył także bym dzisiejszy trening wykonał na rowerze szosowym.

Trening rozpocząłem od 30 minutowej rozgrzewki, trwała ona trochę dłużej, bo chciałem wyjechać po za Szamotuły tak żeby nie przeszkadzały mi żadne "spowalniające" skrzyżowania. Dlatego pierwsze kilometry prowadziły w kierunku Sierakowa, a trening właściwy rozpocząłem od krzyżówki za wsią Dobrojewo.

Piramida składała się z interwałów które trwały kolejno; minutę, dwie, trzy, cztery, pięć, cztery, trzy i pół, dwie i trzy i pół. Odpoczynek po każdym interwale trwał tyle co poprzedzający je wysiłek.

Drugi trzyminutowy interwał trwał trzy i pół minuty zamiast trzech minut, bo wypadł akurat na ulicach Sierakowa i musiałem się tam zatrzymać na jednym ze skrzyżowań.  Natomiast ostatni interwał trwał trzy i pół minuty zamiast jednej, bo wypadł akurat na podjeździe na punkt widokowy w Grobi, więc trudno byłoby po minucie podjazdu, odpoczywać przez minute kontynuując podjazd. Dlatego świadomie wydłużyłem ostatni interwał i wykonałem po nim pięciominutowy rozjazd, a następnie zatrzymałem sie na punkcie widokowym w Grobii i urządziłem sobie mały bufecik połączony z sesja zdjęciową ...

Punkt widokowy w Grobi za Sierakowem.

Gdy już trochę odpocząłem przyszedł czas na drugą część treningu połączony z powrotem do domu.
Z punktu widokowego skierowałem się do Kwilcza a następnie przez Pniewy w kierunku Szamotuł. Szczęście mi  sprzyjało i cały czas jechałem raczej z wiatrem, dlatego łatwiej było mi utrzymać tętno w zakresie pierwszej strefy ( 112-139 ) przez co organizm szybciej regenerował się po trudnych interwałach.

Niestety za Otorowem natrafiłem na przebudowę drogi. Na całym odcinku do Szamotuł wierzchnia warstwa asfaltu została zerwana, a raczej poharatana przez co w ogóle nie nadaje się dla roweru szosowego. Przekonałem się o tym tuz za Lipnicą gdzie złapałem gumę w przednim kole ...

Rower szosowy dziwnie wygląda w lesie! ??? :)
Po naprawie koła jechałem już dużo ostrożniej  i spokojnie dotarłem do Szamotuł. Jednak dzięki tej przygodzie przekonałem się że półki co, będę omijał ten odcinek drogi wielkim lukiem !!!

Ślad treningu;
http://www.sports-tracker.com/#/workout/Piotrek19754/da79n402er9udvb0

W sumie pokonałem 93,50km w czasie 2h 56min 35sek ze średnią prędkością 32,1 km/h
HR śr. 137 , HR max. 168 Spalone kalorie; 2376 kcal , Przewyższenie; 265m
Temp. śr. 16 st. C

2 komentarze:

  1. Ciężki trening..

    Mi dziś trener kazał 5x 1 minuta max/ 30s luźno i tak 3 serie oddzielone 15 minutami tlenu, nogi pieką! Niby nic w porównaniu do piramidy ale też męczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojtek w weekend startujesz w Murowanej, czy jedziesz do Niemiec?

    OdpowiedzUsuń