Dzień pierwszy listopada nieodzownie związany jest odwiedzinami grobów naszych bliskich którzy opuścili już nas w tym życiu. Pierwszy listopada również wyznaczał dotychczas koniec ciepłej i przyjemnej aury, po tym dniu przeważnie nastawały zimne mokre i pochmurne dni zwiastujące rychłe nadejście zimy. W tym roku jednak sytuacja pogodowa wygląda zupełnie inaczej. Tak ciepło to chyba jeszcze nie było 1 listopada, przynajmniej ja nie pamiętam by było. 14 stopni i bez deszczu to jakaś anomalia, obawiam się że matka natura odbije to sobie długą i bardzo mroźną zimą:) Ale mniejsza o to, korzystając z w/w sytuacji postanowiłem wrócić z Łubnicy do Szamo rowerem. Wiał boczny przezszkadzający wiatr, ale mimo to jechało się przyjemnie i na luzie. Nawet średnia prędkość wyszła całkiem całkiem jak na ten okres sezonu ( a właściwie po sezonie ) 27.8km/h na góralu na dystansie 72km. Dawno nie jechałem tą trasą jej najpiękniejszy odcinek wiedzie przez niewielki kompleks leśny pomiędzy Dusznikami a Grzebienisko. Piękny Dębowy las z drzewami wysokości około 20m dodatkowo wszystko pokryte dywanem z opadających liści. Bardzo miły widok. Zimą należy zpenetrować dokładnie ten obszar, daleko nie jest i na krótki zimowy trening idealnie się nadaje.
Wieczorem spacer na cmentarz, znicze etc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz